Wygibasy naszej klasy politycznej, czyli skąd PiS weźmie pieniądze na socjal

Wygibasy naszej klasy politycznej, czyli skąd PiS weźmie pieniądze na socjal

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / TOMASZ OZDOBA
40 mld złotych rocznie będzie kosztowała tzw. „piątka Kaczyńskiego” - poinformowali na konferencji prasowej Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera i Joanna Kopcińska rzeczniczka rządu i zarazem przyszła kandydatka PiS na europosłankę.

Obóz rządzący potrzebował tygodnia, żeby obliczyć koszt zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z ubiegłej soboty. Czyli w momencie ich przedstawiania do końca nie wiedziano ile to wszystko zakosztuje. Co ciekawe ZUS, który ma zacząć już w maju wypłacać 13 emeryturę czy tam rentę, w ogóle nie jest do tego przygotowany. Dobrze, że prezes tej instytucji nie dostał zawału po zapowiedziach Jarosława Kaczyńskiego, bo młyny ZUS-u mielą powoli, a na razie nie ma nawet podstawy prawnej do wypłaty dodatkowego świadczenia.

Ale kto by się tam przejmował takimi drobiazgami. Znamienne w tej konferencji było to, że Dworczyk i Kopcińska zgodnie twierdzili, iż budżetu państwa nie trzeba będzie nowelizować. Wystarczą drobne przesunięcia i hop, 40 mld złotych wyskoczy jak królik z kapelusza.

O tym komu rząd zabierze, żeby komuś innemu dać – bo pod terminem przesunięć kryje się ten brutalny zabieg – poinformuje w późniejszym terminie Teresa Czerwińska, minister finansów.

Teresa Czerwińska nie jest politykiem z twardego jądra PiS, tylko z mniejszej partii, od Jarosława Gowina, a nawet można by ją uznać za fachowca do wynajęcia. Dlatego to jej w udziale przypadła rola posłańca złych wieści. Te dobre przedstawiają politycy PiS.

Zresztą nawet wieści nie muszą być takie złe. Przy utrzymującej się od trzech lat dobrej koniunkturzegospodarczej rząd do połowy roku, a nawet i do jesieni miał nadwyżkę budżetową. I zapewne właśnie ona zostanie przeznaczona na realizację „piątki Kaczyńskiego”. Nie wiadomo jednak czy przed końcem roku nie trzeba będzie mimo wszystko nowelizować budżetu. Ale to się okaże dopiero po wyborach parlamentarnych. A wtedy wszyscy będą zajęci przymiarkami do władzy i dzieleniem stanowisk.

Źródło: WPROST.pl