Gorąca atmosfera na posiedzeniu Sejmu. „Będzie konfetti?”, „nie jestem Andie MacDowell”

Gorąca atmosfera na posiedzeniu Sejmu. „Będzie konfetti?”, „nie jestem Andie MacDowell”

Joanna Scheuring-Wielgus
Joanna Scheuring-Wielgus Źródło: Shutterstock / Szymon Mucha
Joanna Scheuring-Wielgus może stracić immunitet. Podczas sejmowej dyskusji nad swoją przyszłością posłanka Lewicy wygłosiła ostre przemówienie, w którym przypomniała o aferze hejterskiej wymierzonej w polskich sędziów.

Sejmowa Komisja Regulaminowa Spraw Poselskich i Immunitetowych pochyliła się nad wnioskiem oskarżyciela prywatnego Łukasza Piebiaka w sprawie wyrażenia zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Joanny Scheuring-Wielgus.

Chodzi o słowa posłanki Lewicy, które padły w listopadzie 2020 roku podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. – To pan wiceminister Łukasz Piebiak był głową układu, którego celem było szukanie haków na sędziów i prokuratorów – stwierdziła wówczas parlamentarzystka komentując słynną „aferę hejterską” w resorcie sprawiedliwości.

Spięcie w Sejmie. Zaczęło się od wejścia Zielińskiego na mównicę

Podczas posiedzenia 7 lutego Jarosław Zieliński przekazał, że komisja przychyliła się do wniosku Łukasza Piebiaka. Gdy poseł wchodził na mównicę, jeden z polityków opozycji krzyknął w jego stronę: będzie konfetti? Tym samym nawiązał do słynnej akcji z udziałem Jarosława Zielińskiego z czasów, gdy był wiceszefem MSWiA. Podczas Święta Niepodległości w Augustowie w 2016 roku w ramach przywitania polityka nad miastem przeleciał helikopter, z którego rozrzucono biało-czerwone konfetti. Jego wycinaniem zajmowali się policjanci pionu prewencji z Białegostoku. – Byś zmądrzał – odparł jedynie Jarosław Zieliński na kpiny ze strony opozycji.

Scheuring-Wielgus o „Dniu świstaka”

Po chwili na mównicy pojawiła się . – Ja się trochę czuję jak w „Dniu świstaka”. Stoję tu po raz trzeci i kolejny raz chodzi o absurdalny wniosek. Tak jak powiedział Sławomir Nitras: my naprawdę się was nie boimy. Możecie mi odbierać ten immunitet jeszcze w stu innych sprawach. Jestem dumna z tego, że mogę stać przed pustą salą pisowską i tłumaczyć, dlaczego PiS dokonuje takich absurdalnych działań wobec opozycji – stwierdziła posłanka Lewicy.

Joanna Scheuring-Wielgus ponownie nawiązała do słynnego filmu Harolda Ramisa z 1993 roku. – Nie jestem Andie MacDowell, ale zawsze jak wchodzę na tą scenę i muszę bronić swojego immunitetu, to przypomina mi się ten film. Tym razem chce mi go odebrać Łukasz Piebiak. Podczas głosowania na komisji było najpierw 8 do 8, co wam się nie spodobało, dlatego przeprowadziliście głosowanie jeszcze raz – przypomniała parlamentarzystka.

Scheuring-Wielgus o aferze hejterskiej

Następnie polityk przypomniała główne informacje na temat tzw. afery hejterskiej. Podkreśliła, że „miała prawo powiedzieć to, co powiedziała, ponieważ opierała się na doniesieniach medialnych”. Jak ustalił w 2019 r. Onet, w Ministerstwie Sprawiedliwości miał istnieć ośrodek, który koordynował działania wymierzone w sędziów, sprzeciwiających się reformie sądownictwa. Komunikowali się oni za pomocą komunikatora WhatsApp, gdzie utworzyli grupę Kasta/Antykasta.

W ten sposób organizowano hejt na sędziów poprzez rozsyłanie kompromitujących ich informacji, np. o posiadaniu kochanki. Do grupy biorącej udział w procederze miało należeć 24 prawników, głównie sędziów, skupionych wokół ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka.

– To, co robicie to jest parodia, wy się sami ośmieszacie. Cieszę się, że mogłam wystąpić w Sejmie i przypomnieć, jak nękani byli polscy sędziowie – podsumowała posłanka Lewicy.

Czytaj też:
Sejm debatuje nad odebraniem immunitetu Nitrasowi. „Nie jesteście w stanie nic nam zrobić”
Czytaj też:
Opozycja chce odwołania Przemysława Czarnka. Burzliwa dyskusja w Sejmie