Co ma wspólnego Biden w Warszawie z mąką z robaków i zakazem jedzenia mięsa

Co ma wspólnego Biden w Warszawie z mąką z robaków i zakazem jedzenia mięsa

Przygotowania w Arkadach Kubickiego do wizyty Joe Bidena w Warszawie
Przygotowania w Arkadach Kubickiego do wizyty Joe Bidena w Warszawie Źródło: PAP / Andrzej Lange
Od wzniosłości do śmieszności jest w polskiej polityce zawsze tylko jeden krok. Możemy odnosić spektakularne sukcesy w polityce zagranicznej, a jednocześnie nurzać się w absurdalnej awanturze o to, kto i dlaczego chce zabronić nam jedzenia mięsa i latania samolotem.

– To jak to teraz będzie z tym mięsem i nabiałem? – pyta mnie znajomy z Mazur, dumny z pokaźnego stada krów, utrzymujących jego rodzinę. Liczy, że jako człowiek ze stolicy rozwieję wątpliwości, jakie budzi w nim perspektywa przestawienia się na produkcję mąki z robaków, do tego w pełnej zgodzie z zasadami fair trade.

Ja mu na to, że to są jakieś brednie z kampanii wyborczej, że dzieją się teraz o wiele ważniejsze rzeczy. Że przecież prezydent Biden zaraz przyleci do Warszawy, a wraz z nim może i prezydent Zełenski. Że polski prezydent, jaki by on nie był, przyjmie wraz nimi także całą wschodnią flankę NATO, zmieniając w ten sposób obowiązującą od upadku muru berlińskiego kolejność dziobania w ramach zbiorowych układów bezpieczeństwa.

Źródło: Wprost