Ostra awantura między politykami. „Straciła pani okazję, żeby milczeć”

Ostra awantura między politykami. „Straciła pani okazję, żeby milczeć”

„6. Dzień Tygodnia”
„6. Dzień Tygodnia” Źródło:X / Radio Zet
Im bliżej wyborów parlamentarnych, tym spór między politykami staje się ostrzejszy. Nie inaczej było podczas programu „6. Dzień Tygodnia” w Radiu Zet, w trakcie którego doszło do kilku kłótni i mocnych wymian zdań.

Goście Andrzeja Stankiewicza w „6. Dniu Tygodnia” pochylili się m.in. nad wypowiedzią . Podczas jednego ze spotkań z wyborcami minister klimatu i środowiska ubolewała, że polski rząd nie ma uprawnień do odbierania paszportów tym, którzy poza granicami kraju kłamią i działają przeciwko Polsce.

Współpracownik Andrzeja Dudy Łukasz Rzepecki bagatelizował słowa minister twierdząc, że „w kampanii wyborczej dużo rzeczy się mówi a na arenie europejskiej polscy politycy powinni być jak jedna pięść”. — Jak to jest, że politycy opozycji jeżdżą do Brukseli i atakują Polskę? — dopytywał.

Z kontekstem czy bez kontekstu?

Błażej Poboży z  zapewniał, że „w tym wypadku została użyta figura retoryczna a wypowiedź została wyrwana z kontekstu i wynikała z pytania zadanego przez jednego z uczestników spotkania”.

Te tłumaczenia nie przekonały polityków opozycji. Krzysztof Hetman odparł, że pytanie było bezkontekstowe i nie dotyczyło haniebnych działań opozycji w Brukseli. Prowadzący program Andrzej Stankiewicz przygotował dokładny cytat, który potwierdził ten stan rzeczy.

– Albo Anna Moskwa nie zrozumiała bardzo prostego pytania, albo jest tak przepełniona nienawiścią do opozycji, że każdą sytuację próbuje wykorzystać do szczucia i mowy nienawiści – ocenił europoseł PSL. – Nie odbieram tego osobiście, bo to jest mowa rodem z Białorusi czy Rosji. To myślenie rodem z tych krajów – dodał.

Lubnauer nawiązała do polskiej historii

Katarzyna Lubnauer komentując słowa minister klimatu nawiązała do czasów PRL i sytuacji odbierania paszportów żołnierzom armii Andersa. – — Pani poważnie teraz? Straciła pani okazję, żeby milczeć. To, co pani powiedziała, jest grubym skandalem — wtrącił Błażej Poboży. Dyskusję urwał Andrzej Stankiewicz, który przyznał, że to porównanie jest na wyrost.

– Polska to nie PiS, a PiS to nie Polska. Nie potrafią powiedzieć panowie z partii, że te słowa minister Moskwy wymagają potępienia – odpowiedziała posłanka KO. Na uwagę dziennikarza, czy opozycja również nie zaostrzyła języka, Katazyna Lubnauer oceniła, że Polacy domagają się rozliczenia PiS za osiem ostatnich lat.

W podobnym tonie wypowiedziała się Anna Maria Żukowska. – Ależ to jest retoryka moczarowska z 1968 r. i jest ona skandaliczna. Nie rozumiem, dlaczego minister Moskwa domaga się takich rzeczy – tłumaczyła.

Polityk PiS nie zostawił tej wypowiedzi bez reakcji. – Nie użyłbym takich słów, ale jak słucham przepełnionego goryczą, nienawiścią Donalda Tuska na swoim stand-upie, to też mi się cisną mocne słowa Ale na ten język nienawiści nie odpowiem nienawiścią – podsumował.

Czytaj też:
PiS utrzyma władzę po jesiennych wyborach? Wyniki sondażu mogą zaskoczyć
Czytaj też:
Tusk kpi z Konfederacji. „Czemu tak się upierają przy erotycznych tematach?”