Donald Tusk pytany był o to, czy czyje niepokój przed drugą turą wyborów prezydenckich, w których zmierzą się kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. – Niepokój to złe słowo – stwierdził szef rządu.
Premier powiedział, że jest bardzo zdeterminowany, ponieważ wie, jak wysoka jest stawka, jednak nie jest spokojny. – To było dla mnie oczywiste od samego początku, chyba większość ludzi tak to widziała, że finał będzie niezwykle zacięty, mniej więcej 50 na 50 – mówił Donald Tusk.
Premier o „żółtej kartce”. „Będziemy grali twardo”
Odpowiadając na pytanie, czy uważa wynik pierwszej tury wyborów za żółtą kartkę dla rządu, jak określił to Szymon Hołownia, Donald Tusk stwierdził, że „żółta kartka to nie jest dramat” a „to normalny los każdego, kto gra twardo”. – Będziemy grali twardo – zapowiedział.
– My mamy do dokończenia wielką rzecz – mówił premier. Jak ocenił, „Polska jest w bardzo trudnym miejscu i w trudnym czasie”. – Polska potrzebuje sprawnej, silnej władzy. Jest wojna za granicą, jest wielka presja migracyjna, kryzys polityczny w całym świecie zachodnim – tłumaczył.
Tusk wbił szpilkę Dudzie. „Trzaskowski będzie dobrym prezydentem”
Chwilę później Donald Tusk zdecydował się wbić szpilkę prezydentowi Andrzejowi Dudzie. – Dajcie nam to, co jest kluczem do skutecznego sprawowania władzy. Dajcie nam prezydenta, który będzie pomagał, będzie krytyczny, będzie zwracał uwagę, będzie się spierał, ale który nie będzie blokował dla zasady. Rafał Trzaskowski będzie dobrym prezydentem, bo nie będzie prezydentem wojny domowej – powiedział premier.
– Dajcie nam dokończyć to, co razem zaczęliśmy 15 października 2023 roku – wezwał szef rządu, po czym odniósł się do kandydatury Karola Nawrockiego. – Pan Nawrocki jest, jak wiemy, decyzją Jarosława Kaczyńskiego. Pan Nawrocki jest pomysłem Jarosława Kaczyńskiego nie na powrót do władzy PiS-u, tylko na robienie nieustannego bałaganu i nieustannego konfliktu politycznego – ocenił.
Czytaj też:
Tusk zapowiada rekonstrukcję rządu. „Nie wszyscy mają powód do radości”Czytaj też:
Posłowie PiS ujawnili adres domu premiera? Byli pewni afery, teraz mogą mieć problemy