Prokuratura oskarża żołnierza. Błaszczak staje w jego obronie

Prokuratura oskarża żołnierza. Błaszczak staje w jego obronie

Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak Źródło: Shutterstock / Red_Baron
Prokuratura poinformowała o przedstawieniu aktu oskarżenia żołnierzowi, który oddał 12 strzałów w kierunku grupy znajdującej się na granicy z Białorusią. — To jest uderzenie w morale żołnierzy — skomentował sprawę Mariusz Błaszczak.

Szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem były minister obrony narodowej, do sytuacji odniósł się w czwartek podczas konferencji prasowej. Ocenił on, ze skierowanie do sądu aktu oskarżenia względem żołnierza jest dowodem na to, że rząd Donalda Tuska wraz z ministrem sprawiedliwości, Prokuratorem Generalnym Adamem Bodnarem, szkodzą Polsce.

Dalej Mariusz Błaszczak określił zdarzenie „uderzeniem w morale żołnierzy Wojska Polskiego, którzy strzegą granicy naszego kraju”. — To szalenie niebezpieczne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny, rządy Donalda Tuska zagrażają bezpieczeństwu Polski. Niestety ten rząd dalej jest przy władzy, Donald Tusk dalej jest przy władzy. Konsekwencje mogą być tragiczne — mówił polityk.

— Ta władza, zamiast stanąć murem za żołnierzami polskiego wojska, atakuje żołnierzy — ocenił Mariusz Błaszczak. — Chciałbym zadeklarować ze strony PiS, klubu PiS, że będziemy wspierać prawnie oskarżonych w tej sytuacji, oskarżonego żołnierza — przekazał.

Oddał 12 strzałów na granicy z Białorusią. Prokuratura oskarża żołnierza

Informację o tym, że do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko żołnierzowi, który w marcu 2024 roku oddał strzały w kierunku grupy znajdującej się na granicy z Białorusią, przekazał w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Skiba.

Zdarzenie, którego tyczy się postępowanie, miało miejsce 25 marca 2024 roku w okolicach Dubicz Cerkiewnych, w województwie podlaskim. Śledczy ustalili, że oskarżony żołnierz przekroczył swoje uprawnienia i otworzył ogień w kierunku znajdującej się przy granicy z Białorusią grupy składającej się zarówno z nielegalnych migrantów, jak i funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz innych żołnierzy Wojska Polskiego.

Łącznie wojskowy oddał 12 strzałów z broni służbowej. Zdaniem prokuratury działanie to mogło doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Śledczy uznali, że w ten sposób żołnierz działał nie tylko na szkodę prywatnego interesu osób narażonych, ale również na szkodę interesu publicznego.

Czytaj też:
Tusk pod ostrzałem zagranicznych mediów. Tak komentują wotum zaufania
Czytaj też:
Przyspieszone wybory to dobry pomysł? Polacy zabrali głos