Mit „uzurpatora” i „trumpizacja” polityki. Wątpliwości wyborcze podważają demokrację?

Mit „uzurpatora” i „trumpizacja” polityki. Wątpliwości wyborcze podważają demokrację?

Karol Nawrocki, Donald Trump, Rafał Trzaskowski
Karol Nawrocki, Donald Trump, Rafał Trzaskowski 
W najnowszym odcinku podcastu Joanny Miziołek „Mówiąc Wprost” rozmowa skupiła się na proteście wyborczym Rafała Trzaskowskiego, stanie demokracji, przyszłości koalicji rządzącej oraz prezydenturze Karola Nawrockiego. – Trzaskowski jasno powiedział: „Mój rywal zdobył więcej głosów niż ja” – mówi Agaton Koziński, publicysta gazety „Polska Metropolia Warszawska”.

Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Jednym z głównych tematów rozmowy był protest wyborczy, złożony przez sztab Rafała Trzaskowskiego, który domaga się ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich. Koziński zauważył, że decyzja ta była zaskakująca, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych słów samego Trzaskowskiego.

– Rafał Trzaskowski tydzień temu, gdy pojawiły się pierwsze doniesienia, opublikował na wideo filmik podsumowujący jego kampanię wyborczą i jasno w nim powiedział: „Mój rywal zdobył więcej głosów niż ja”. Tydzień później już składa protesty wyborcze – przypomina publicysta.

Protest wyborczy Trzaskowskiego. Konsolidacja czy desperacja?

Zdaniem Kozińskiego wniosek o ponowne przeliczenie głosów ma przede wszystkim charakter polityczny. – To próba konsolidacji Platformy Obywatelskiej, próba zracjonalizowania w jakiś sposób porażki wyborczej – tłumaczy, wskazując, że rzeczywista liczba źle oddanych głosów (kilka tysięcy) nie mogłaby zmienić wyniku wyborów. Dodał jednak, że takie działania mogą mieć negatywny wpływ na postrzeganie demokracji. – Jeżeli pojawiają się tego typu wątpliwości, zaczynają się dyskusje, w naturalny sposób zdejmujemy autorytet i z Państwowej Komisji Wyborczej, z jej ostatecznego zatwierdzenia, i z samego momentu głosowania w wyborach – mówi.

Publicysta zwrócił uwagę na historyczne przykłady, takie jak wybory samorządowe z 2014 r., gdzie odsetek głosów nieważnych sięgał blisko 20 proc., a mimo to nie zdecydowano się na ponowne przeliczenie.