Znamy winnych nieudanego transferu Grosickiego. "Na ostatniej prostej wszystko się zepsuło"

Znamy winnych nieudanego transferu Grosickiego. "Na ostatniej prostej wszystko się zepsuło"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kamil Grosicki
Kamil GrosickiŹródło:Newspix.pl / ALEKSANDER MAJDANSKI
Transfer Kamila Grosickiego ze Stade Rennes do angielskiego Burnley nie doszedł do skutku ze względu na oczekiwania Francuzów, którzy w ostatnich godzinach letniego okienka transferowego zwiększyli cenę za reprezentanta Polski.

Prezes Burnley stwierdził, że przystanie na warunki Rennes naruszyłoby morale jego zawodników. – Postanowiliśmy nie walczyć o polskiego skrzydłowego na śmierć i życie, ponieważ czuliśmy, że coś takiego mogłoby być szkodliwe dla "ducha naszego zespołu" – powiedział. – Pewnie stałbym się bardziej popularny wśród kibiców, gdybym mimo wszystko pozyskał tego zawodnika, ale nie jestem populistą. Rolą prezesa nie jest bycie popularnym – podsumował.

Sam zawodnik jest rozgoryczony postawą swojego klubu. Z powodu spodziewanej zmiany z klubu opuścił zgrupowanie przed meczem Polski z Kazachstanem i poleciał do Manchesteru na rozmowy z nowym pracodawcą. – Transfer był bardzo bliski realizacji. Anglicy mnie bardzo cenili. Na ostatniej prostej wszystko się zepsuło. Po pierwsze nie byłem do końca dogadany z Burnley w sprawie indywidualnego kontraktu. Również z przedstawicielami Stade Rennes wszystkiego nie uzgodniliśmy. To właśnie w moim klubie wyszedł duży problem – zdradził.

– Dla mnie słowo jest ważniejsze niż papier czy podpis. Zostałem potraktowany niesprawiedliwie. Historia skończyła się niefajnie. Gdybym podpisał kontrakt z Burnley, byłbym szczęśliwy, że zagram w Premier League, ale nie z wielu innych względów – opowiadał.

Źródło: Wirtualna Polska