Jeden gol w ligowym klasyku. Legia odrabia straty do czołówki

Jeden gol w ligowym klasyku. Legia odrabia straty do czołówki

Kadr z meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków
Kadr z meczu Legia Warszawa - Wisła KrakówŹródło:Newspix.pl / Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Jedna akcja i gol Miroslava Radovicia dały Legii zwycięstwo z Wisłą Kraków przy Łazienkowskiej.

Od samego początku Legia narzuciła swoje tempo i pokazywała, że chce szybko objąć prowadzenie. Blisko było w 9. minucie, ale strzał Kaspera Hamalainena obronił Łukasz Załuska. Chwilę później było już jednak 1:0 dla gospodarzy. Miroslav Radović dostał świetne podanie od Guilherme, potem wykonał jeszcze zwód przed bramkarzem i pewnie posłał piłkę do siatki. Po golu „Wojskowi” kontrolowali przebieg wydarzeń, ale Wisła od czasu do czasu stwarzała zagrożenie pod bramką Arkadiusza Malarza. Najczęściej akcje „Białej Gwiazdy” kończyły się jednak niecelnym podaniem albo słabym strzałem. Sporo szczęścia zespół trenera Jacka Magiery miał w 35. minucie. Goście najpierw zanotowali uderzenie z ostrego kąta, a później w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Zachara, który jednak nie potrafił celnie uderzyć. Na ostatnie minuty pierwszej części spotkania Legia cofnęła się na własną połowę. 

Spalony i „setka”

Po zmianie stron Mistrzowie Polski szybko mogli dostać na głowy kubeł zimnej wody. W 47. minucie po rzucie wolnym dla Wisły piłka wylądowała w siatce. Sektor krakowskich kibiców na moment oszalał z radości, ale sędzia dopatrzył się spalonego i wynik pozostał bez zmian. W 61. minucie trener Kiko Ramirez zdecydował się na przemeblowanie składu. Na boisko weszli Semir Stilić i Hugo Videmont. Drużyna z Krakowa poprawiła trochę grę w ataku, ale ciągle brakowało dokładnych kluczowych podań, a przede wszystkim celnych strzałów.

W 75. minucie Legia miała szansę na drugiego gola. Po wrzutce Guilherme z rzutu wolnego głową uderzał Radović, ale piłka trafiła w słupek. Chwilę po tej akcji gospodarze zmarnowali stuprocentową sytuację. Hamalainen wyszedł na wolne pole, minął bramkarza i zostało mu tylko trafić do pustej bramki. Fin kompletnie zagubił się w tej akcji, zaczął kombinować i Załuska bez problemu zdążył wrócić i zażegnać niebezpieczeństwo. W ostatnich minutach spotkania, jak i w całej drugiej połowie oglądaliśmy słabe widowisko. Oba zespoły zaliczały wiele strat, brakowało płynności w grze. Na koniec błysnął jeszcze Vadis Odjidja-Ofoe, który wpadł z piłką w szesnastkę, zrobił zwód i mocno uderzył. Świetnym refleksem wykazał się jednak Załuska, który wybił piłkę na rzut rożny. Wynik do ostatniego gwizdka już się nie zmienił i trzy punkty zostały przy Łazienkowskiej.

W następnej kolejce Lotto Ekstraklasy Legia Warszawa zagra w Gdańsku z Lechią. „Biała Gwiazda” zmierzy się w Krakowie z Wisłą Płock. 

Źródło: WPROST.pl