Czerczesow stwierdził, że aktualnie nie zawsze ma czas na oglądanie meczów LOTTO Ekstraklasy, ale wie, co dzieje się w warszawskim klubie. Trener odniósł się do spekulacji transferowych i doniesień, że po sezonie drużynę mogą opuścić m.in. Vadis Odjidja-Ofoe i Michał Pazdan. – U mnie Vadis nie grał, a wygraliśmy wszystko. Istnieje życie bez Odjidjy, naprawdę. Tak samo bez Pazdana. Pamiętasz Igora Lewczuka? Kto z was spodziewał się, że może być na poziomie reprezentacyjnym? A ja od razu wiedziałem, że może. Pamiętam naszą rozmowę. Powiedziałem mu: „Po co oglądasz się na innych? Sam możesz być liderem w Legii, możesz grać w reprezentacji”. A on popatrzył na mnie, wyprostował się jak żołnierz i mówi: „Trenerze, wchodzę w to!”. I wszedł – opowiadał Czerczesow w rozmowie z Sebastianem Staszewskim.
„Mioduski to poważny człowiek i dobry zarządca”
Szkoleniowiec Sbornej podkreślił, że nowy właściciel Legii ma swoją wizję i prawo, aby ją realizować. – Najbardziej zaboli go strata Dominika Ebebenge, bo to nie tylko świetny chłopak, ale też dobry i perspektywiczny menadżer. Razem z Michałem Żewłakowem tworzyli świetną drużynę, dobrze mi się z nimi pracowało – dodał. Czerczesow przyznał również, że nie zna szczegółów konfliktu między właścicielami Legii.
– Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że razem pracowało nam się dobrze. Nam to znaczy mi, Leśnodorskiemu, Mioduskiemu i Maciejowi Wandzlowi. Osiągnęliśmy sukces, wygraliśmy to, co planowaliśmy. Wszystkich wspominam dobrze, z sentymentem. Nikomu nie oddałbym nawet sekundy z naszej współpracy. O panu Mioduskim mogę powiedzieć, że to bardzo poważny człowiek, dobry zarządca, który wprowadzi swoje reguły. Mam tylko nadzieję, że Legia dalej będzie podążać w mistrzowskim kierunku – ocenił szkoleniowiec.
Czytaj też:
Wpadka Legii na początek rundy finałowej. Wisła wywozi punkt z Warszawy