– Na pewne rzeczy Brzęczkowi już nie pozwolimy – zapewniał w listopadzie ubiegłego roku prezes PZPN Zbigniew Boniek. Miał na myśli powoływanie do reprezentacji piłkarzy, którzy w swoich klubach nie grają albo wcale, albo są zaledwie słabymi rezerwowymi. Przypomniał, że reprezentacja kraju z definicji powinna gromadzić najlepszych, będących w formie zawodników. Minęło kilka miesięcy, wróciły mecze reprezentacyjne, a do kadry znów zapraszani są piłkarze, którzy po prostu nie grają w piłkę.
Arkadiusz Reca, z którym Brzęczek współpracował jeszcze przed objęciem obecnej posady, od początku roku rozegrał w swoim zespole zaledwie 23 minuty. Mimo to znów znalazł się wśród powołanych. Tymczasem grający w Serie A i pozytywnie oceniany przez ekspertów Paweł Jaroszyński, również występujący na pozycji obrońcy, powołania się nie doczekał. Nikt z reprezentacji się z nim nawet nie kontaktował.
„Jestem zaskoczony tym, że trener o mnie nie pamiętał”
– Nadzieja była wielka. Za każdym razem, gdy nadchodzi termin powołań, jestem zainteresowany publikowaną przez PZPN listą. Teraz nie było inaczej. Chociaż, patrząc na sytuację kadry i ostatnie decyzje selekcjonera, wiedziałem, że nie mam zbyt dużych szans – wyznał piłkarz podpytywany przez portal Sport.pl.
– Jestem zaskoczony tym, że trener o mnie nie pamiętał. Ciężko mi to sobie wytłumaczyć. W poprzednim roku przyjechałem na kadrę, bo dostałem powołanie od trenera Adama Nawałki. Po mistrzostwach świata zmienił się selekcjoner, w Serie A zacząłem grać coraz więcej, ale powołania przestały przychodzić. Nie ma także żadnego kontaktu ze sztabem szkoleniowym – mówił.
„Chwilami czuję się, jakbym dla kadry nie istniał”
– Ostatnio zapytałem nawet kierownika drużyny, czy ktoś z Polski się do niego odzywał, ale pokręcił głową. Jestem nieco rozczarowany. Chwilami czuję się, jakbym dla kadry nie istniał – przyznał. Jaroszyński w całym sezonie rozegrał już 15 meczów, łącznie ponad tysiąc minut na boiskach Serie A. Zawodnik jest świadomy, że gra w ostatniej drużynie ligi, ale uważa, że prezentuje się w niej całkiem dobrze.
– Nie wiem, czy zasłużyłem, ale gra w Serie A powinna pozwalać być w gronie kandydatów. Wydaje mi się, że jestem w stanie zaprezentować selekcjonerowi przydatność dla kadry. Ale na razie nie było mi dane pokazanie się panu Jerzemu Brzęczkowi choćby w jednym treningu – mówił w wywiadzie.
Czytaj też:
Jerzy Brzęczek ogłosił powołania na mecze reprezentacji. Nie brakuje niespodzianekCzytaj też:
Mierzejewski ostro o Nawałce. „Nawet jakbym strzelił sto bramek...”