"Kasę wziął. Chłopie, to są jaja" - czyli wybory w PZPN

"Kasę wziął. Chłopie, to są jaja" - czyli wybory w PZPN

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Grzegorz Kołodziejczyk, jeden z działaczy PZPN, ujawnił nagranie z wyborów śląskich delegatów na zbliżający się zjazd związku. Na filmie widać wyraźny bałagan - brak kart do głosowania, identyfikatorów, a nawet... urny wyborczej.
- Jestem trenerem i działaczem kobiecego klubu sportowego i dlatego takie zaproszenie otrzymałem. Pojechałem do Warszawy. I przecierałem oczy ze zdumienia, jak można robić w PZPN wybory - mówi Kołodziejczyk. W trakcie swojej obecności na zjeździe wykonał nagranie ukrytą kamerą. Obraz "demokracji" związkowej, jaki się z niego wyłania jest dla działaczy kompromitujący.

Przewodniczący głosowania stwierdza np., że spłynęło za dużo kart do głosowania. Po chwili dodaje, że "jeden z kolegów nie podpisał listy". - Ale kasę wziął. Chłopie, co to są za jaja - krzyczy ktoś na sali.

- Nie dostaliśmy identyfikatorów. Nie dostaliśmy kart do głosowania. Cały czas albo było za dużo kart, albo były one kserowane, nie były opieczętowane, za urnę wyborczą robił pan Grząba (Józef, działacz z Sosnowca) - podkreśla Kołodziejczyk.

Te zarzuty próbuje odpierać sam Grząba. - Jestem zdziwiony. Regulamin został do każdego wysłany. Zebranie odbyło się według regulaminu narzuconego przez PZPN, wszystko odbyło się prawidłowo - twierdzi. 

mp, tvp.info, tok.fm