"Artur Sobiech ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu"

"Artur Sobiech ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Artur Sobiech w walce z bramkarzem RPA (fot. PAP/Leszek Szymański)
- Zagraliśmy niezłe spotkanie. Trzymaliśmy się nakreślonego planu, jestem zadowolony z wielu fragmentów pierwszej i drugiej połowy - powiedział selekcjoner Waldemar Fornalik. Po niezbyt dobrym meczu polska reprezentacja piłkarska pokonała na Stadionie Narodowym RPA 1:0. Spotkanie miało charakter towarzyski.
- Pokazaliśmy, że stanowimy zespół. Dobrze funkcjonowała nasza gra z kontry, natomiast mamy jeszcze kłopoty z atakiem pozycyjnym. Cały czas pracujemy również na obroną strefową przy stałych fragmentach gry rywali. Przed meczem z Anglią będzie mnóstwo materiału do analizy. Muszę jeszcze kilka razy obejrzeć spotkanie z RPA, rozłożyć na czynniki pierwsze, żeby podjąć odpowiednie decyzje przed wtorkowym starciem - mówił Fornalik.

- Decyzję w sprawie bramkarza na mecz z Anglią podejmę dzień przed tym spotkaniem albo dopiero we wtorek. Dzisiaj z premedytacją chciałem, żeby 90 minut zagrał Przemysław Tytoń, ponieważ ostatnio nie występował w klubie. Znamy wartość Tomasza Kuszczaka. Jeśli chodzi o uraz Artura Sobiecha, to ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu. Udał się na szczegółowe badania do szpitala - dodał trener.

- Gratuluję reprezentacji Polski zwycięstwa. Strata gola w końcówce meczu zawsze jest rozczarowaniem, ale przez większość spotkania graliśmy całkiem dobrze. Ten mecz był testem szczególnie dla kilku młodych graczy. Dzisiaj zdobyli doświadczenie przed czekającymi nas spotkaniami Pucharu Narodów Afryki, to jest największa wartość piątkowego sprawdzianu - mówił z kolei Gordon Igesund, selekcjoner reprezentacji RPA.

- Stwarzamy sytuacje, musimy jeszcze poprawić skuteczność. W spotkaniu z Anglią nie będzie tylu szans. Pewnie jedna, dwie i trzeba będzie je wykorzystać. Przed meczem rozmawiałem z trenerem i spodziewałem się, że wejdę po przerwie na boisko. Miałem szarpać na boku i pomagać w defensywie, co jest moją największą bolączką. Miło mi, że miałem udział przy bramce Marcina Komorowskiego - powiedział Kamil Grosicki, pomocnik reprezentacji Polski.

- Mieliśmy zdecydowaną przewagę, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. Czuliśmy, że gol wisi w powietrzu. Miałem dzisiaj sporo pracy z aktywnym Tshabalalą. To bardzo szybki i dynamiczny zawodnik. Cieszy fakt, że nie udało się rywalom zrobić z ich akcji czegoś większego. Wiem, że we wtorek gramy z zespołem ze światowej czołówki. Znamy swoją wartość, na pewno nie będziemy stać z tyłu i tylko bronili się, żeby nie przegrać. Postaramy się strzelić gola i sprawić kibicom niespodziankę - stwierdził obrońca Grzegorz Wojtkowiak.

zew, PAP