Przed Polska-Anglia. Legenda kadry: z Anglią wygramy

Przed Polska-Anglia. Legenda kadry: z Anglią wygramy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Gorgoń uważa, że Polska wygra z Anglią, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk 
Słynny przed laty obrońca reprezentacji i Górnika Zabrze Jerzy Gorgoń jest optymistą przed meczem eliminacji mistrzostw świata z Anglią i przewiduje nikłe zwycięstwo polskich piłkarzy. W defensywie biało-czerwonych widzi miejsce dla Michała Żewłakowa.

- Mimo że od wielu lat mieszkam w Szwajcarii, jestem na bieżąco z polskim futbolem. Wiodę spokojne życie emeryta, wiec mam czas usiąść przed telewizorem i obejrzeć mecze drużyny narodowej czy ekstraklasy. Z Anglikami, w składzie z Rooneyem, Lampardem, Gerardem, Welbeckiem i innymi, będzie bardzo ciężko, ale jestem przekonany, że przy dopingu wypełnionego Stadionu Narodowego w Warszawie jesteśmy w stanie wygrać we wtorek 1:0 - powiedział 63-letni Gorgoń, który przed prawie 30 laty zakończył karierę w St. Gallen i tam osiadł z rodziną.

Podopieczni selekcjonera Waldemara Fornalika zaczęli el. MŚ 2014 od wyjazdowego remisu z Czarnogórą 2:2 i zwycięstwa u siebie nad Mołdawią 2:0. W piątek pokonali w spotkaniu towarzyskim RPA 1:0.

- Nie zagra kontuzjowany Jakub Błaszczykowski, ale w żadnym zespole nie ma ludzi niezastąpionych. Nie można wyjść na boisko z przeświadczeniem, że skoro nie ma Kuby, to nie damy rady Anglii - stwierdził dwukrotny mistrz Polski (1971, 1972) i pięciokrotny zdobywca Pucharu Polski (1968-72) - wszystkie sukcesy z Górnikiem.

55-krotny reprezentant Polski przekonuje, że w drużynie biało-czerwonych powinno znaleźć się miejsce dla 36-letniego Michała Żewłakowa, choć ten półtora roku temu oficjalnie zakończył przygodę z kadrą.

- "Odkurzyłbym" Żewłakowa, bo widzę jak dobrze spisuje się w barwach Legii Warszawa. A czy na środku obrony występowałby z Marcinem Wasilewskim czy Damienem Perquisem, zostawiam trenerowi Fornalikowi. Na pewno "Żewłak" jest alternatywą dla tego duetu, który grał przeciwko Republice Południowej Afryki - ocenił.

Filar obrony ekipy trenera Kazimierza Górskiego uważa, że Polacy nie są bez szans w eliminacjach do brazylijskiego mundialu. - Nie odkryję czegoś nowego mówiąc, że faworytem jest Anglia. Ale z takimi rywalami jak Czarnogóra i Ukraina musimy się uporać, jeśli chcemy zagrać w MŚ. Inaczej pozostaniemy w domu.

Gorgoń interesuje się nie tylko losami reprezentacji, lecz także - a może przede wszystkim - Górnika, którego barw bronił od 1967 do 1980 roku.

- Już dawno nie było trzech zawodników z Zabrza (Łukasz Skorupski, Adam Danch, Arkadiusz Milik) w kadrze. Mam nadzieję, że stopniowo będą sobie wywalczać miejsce w podstawowej jedenastce, a z kolei Górnik znajdzie się na podium ekstraklasy. Na razie jest trzeci, lecz po zaledwie siedmiu kolejkach - powiedział.

Opowiadał również o swym życiu w Szwajcarii. - Skończyłem z piłką, rzadko chodzę na mecze, choć na stadion w St. Gallen mam zaledwie dziesięć minut spacerkiem. Wolę wolny czas poświęcać rodzinie, zresztą właśnie idę zobaczyć się z dwuletnią wnuczką. Kiedy mogę, przyjeżdżam do Polski. Ostatnio byłem na jubileuszu 40-lecia zdobycia złotego medalu olimpijskiego. Odwiedziłem też Śląsk, gdzie się urodziłem.

Nazywany "Białą Górą" (192 cm wzrostu) Gorgoń ma w dorobku złoto i srebro z igrzysk, a także trzecie miejsce z MŚ 1974. Cztery lata wcześniej awansował z Górnikiem do finału rozgrywek Pucharu Zdobywców Pucharów (w Wiedniu z Manchesterem City 1:2).

mp, pap