Szef NCS: pytaliśmy czy zamknąć dach. Mówili "nie"

Szef NCS: pytaliśmy czy zamknąć dach. Mówili "nie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mecz Polska-Anglia na Stadionie Narodowym musiał zostać przełożony z powodu intensywnych opadów deszczu (fot. Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Spodziewam się pokazania prawdy, czyli tego kto w dniu meczu i nie tylko w dniu meczu odpowiadał za decyzje związane z widowiskiem - mówi szef NCS Robert Wojtaś pytany o to, czego spodziewa się po wynikach kontroli przeprowadzonej w Centrum. Kontrola została zarządzona przez premiera Donalda Tuska po tym jak mecz Polska-Anglia rozgrywany na Stadionie Narodowym musiał zostać przełożony z powodu intensywnych opadów deszczu.
- Jestem pracownikiem wynajętym, żeby zarządzać tą spółką i jeśli będzie decyzja o dymisji, to ją przyjmę. Chciałbym tylko, żeby odpowiedzialność, którą zostanę obarczony, była adekwatna do tego, co rzeczywiście mogłem zrobić - podkreśla Wojtaś na antenie TVN24. Szef NCS dodaje, że nie zna wyników kontroli.

Wojtaś przekonuje, że dach nad Stadionem Narodowym nie został zamknięty - mimo jednoznacznych prognoz pogody - ponieważ "organizator żądał otwartego dachu i taki dach dostał". - My pytaliśmy kilka razy, czy  organizator tak chce, w związku z tym, że zapowiadane są opady deszczu. Za każdym razem dostałem potwierdzenie - tak, dach ma być otwarty bez względu na to, że są zapowiadane opady deszczu - relacjonuje Wojtaś. - My w momencie przekazania stadionu PZPN jesteśmy w roli usługodawcy. Decyzję podejmują drużyny, ale ostatecznie komisarz FIFA - dodaje szef NCS.

TVN24, arb