O możliwym transferze Marcina Wasilewskiego z Anderlechtu Bruksela do Legii Warszawa spekulowano od dłuższego czasu. W niedzielę media obiegła jednak wiadomość, że klub zatrudnił Tomasza Jodłowca ze Śląska Wrocław. Powód? Wasilewski zażądał 400 tys. euro za sam podpis na umowie - podaje "Fakt".
Popularny "Wasyl" w Legii miał zarabiać 100 tys. zł miesięcznie. Obrońca jednak jednorazowo zażądał 400 tys. euro, czyli ponad 1,6 mln zł, za sam podpis na kontrakcie. "Fakt" podaje, że prezes Legii - Bogusław Leśnodorski - był mocno zdziwiony, gdy poznał warunki byłego Lechity. Legia sięgnęła więc - według Weszlo.com - po Tomasza Jodłowca ze Śląska.
Wasilewski, choć ma jeszcze pół roku kontraktu w Belgii, ma wolną rękę i może opuścić klub. Nie wiadomo czy ma inne opcje poza Legią.
pr, "Fakt", Weszlo.com
Wasilewski, choć ma jeszcze pół roku kontraktu w Belgii, ma wolną rękę i może opuścić klub. Nie wiadomo czy ma inne opcje poza Legią.
pr, "Fakt", Weszlo.com