Kanonada przy Bułgarskiej, Lech lepszy od Lechii

Kanonada przy Bułgarskiej, Lech lepszy od Lechii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hubert Wołąkiewicz i Rafał Murawski cieszą się z gola (fot. LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Lech Poznań pokonał 4:2 (3:0) Lechię Gdańsk w meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy strzelali Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Gergo Lovrencsics i Bartosz Ślusarski. Dla gości gole zdobyli Piotr Wiśniewski i Adam Duda. Lech zbliżył się przynajmniej na kilkanaście godzin na jeden punkt do liderującej Legii Warszawa.
Strzelanie rozpoczął już 4. minucie po rzucie rożnym Marcin Kamiński. Po dośrodkowaniu niecelny strzał głową oddał Łukasz Teodorczyk, ale do piłki dopadł niekryty Kamiński i z metra wpakował ją do siatki.

Lechia atakowała, ale kolejne bramki strzelali gospodarze. W 27. minucie po kontrze Rafała Murawskiego sfaulował bramkarz gości, Michał Buchalik. Jedenastkę wykorzystał Hubert Wołąkiewicz. Sześć minut później na listę strzelców wpisał się Gergo Lovrencsics - Węgier skorzystał z kolejnego błędu bramkarza Lechii. Pomocnik uderzył z 25 metrów, a Buchalik rzucił się, ale piłka dosłownie przeleciała mu między rękami i wpadła do siatki. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Druga połowa rozpoczęła się sennie. Ciekawszą okazję miał w 63. minucie Bartosz Ślusarski, ale głową uderzył w słupek. Nie pomylił się za to w 71. minucie Piotr Wiśniewski. Zaczęło się od długiej piłki na połowę Lecha. Adam Duda zastawił się i przeszkodził Wołąkiewiczowi w interwencji. Do piłki dopadł właśnie Wiśniewski i uderzył z 10 metrów obok Jasmina Buricia.

Zobacz jak Lech ograł Lechię

W 89. minucie Lechia mogła zdobyć bramkę kontaktową. Deleu wykorzystał złamaną linię obronną i zagrał do Dudy, który wpadł w pole karne i sam na sam nie pokonał jednak bramkarza gospodarzy. Okazję na początku doliczonego czasu gry wykorzystał za to Ślusarski. Kamiński po szybkiej akcji zagrał ze skrzydła przed bramkę do napastnika, który pewnie wepchnął piłkę do bramki.

Lechia zdążyła jeszcze odpowiedzieć - w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. W ogólnym zamieszaniu w polu karnym Lecha i po błędzie Wołąkiewicza, który nie wybił piłki, dopadł do niej Duda i celnym strzałem z bliska wpisał się na listę strzelców.

Lech Poznań wygrał u siebie po raz pierwszy od 6 października 2012. Dzięki wygranej "Kolejorz" przynajmniej na kilkanaście godzin doskoczył do liderującej Legii na jeden punkt straty.

pr