Puchar Konfederacji: Hiszpania rozgromiła Tahiti. 10 goli mistrzów świata

Puchar Konfederacji: Hiszpania rozgromiła Tahiti. 10 goli mistrzów świata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fernando Torres i David Villa zdobyli razem siedem bramek (fot. FOTO FRAME / PRESSFOCUS / NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
Hiszpania zgodnie z oczekiwaniami pokonała Tahiti w Pucharze Konfederacji. Mistrzowie świata wbili rywalom aż dziesięć bramek - cztery z nich strzelił Fernando Torres, hat-tricka zanotował David Villa, dwa trafienia dołożył David Silva, a jedno Juan Mata.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z przewidywaniami - już w piątej minucie piłkę w bramce umieścił Fernando Torres. Hiszpański napastnik dość swobodnie wszedł w pole karne z lewego skrzydła i strzałem przy bliższym słupku pokonał Roche. Przez kolejne 25 minut mistrzowie świata grali jednak dość... nieporadnie. Kolejny gol padł dopiero w 32 minucie. Na listę strzelców wpisał się David Silva, który wykorzystał podanie w tempo od Davida Villi i pokonał pewnym strzałem z pola karnego bramkarza Tahiti.

Minutę później było już 3:0. Juan Mata z połowy boiska zagrał prostopadłą piłkę do Torresa, który przeskoczył nad interweniującym bramkarzem i umieścił piłkę w siatce po raz drugi. W 39. minucie uaktywnił się drugi z hiszpańskich goleadorów - Villa. Asturyjczyk wykorzystał podanie od Silvy ze skrzydła i z najbliższej odległości pewnie zdobył bramkę.

Zobacz trening strzelecki Hiszpanów w meczu z Tahiti

Drugi gol Villi padł tuż po przerwie. W 49. minucie po nieudanym oddaleniu zagrożenia spod własnej bramki przez Tahitańczyków Nacho Monreal wszedł w pole karne i wyłożył piłkę Villi. Napastnik FC Barcelony znowu nie pomylił się.

W 57. minucie hat-tricka skompletował Torres po podręcznikowej akcji mistrzów świata. Jesus Navas popędził z piłką prawą flanką i spod linii końcowej wycofał ją w pole karne. Villa ściągnął na siebie uwagę obrońców, a Torres pewnym strzałem zdobył trzeciego gola. Siedem minut później hat-tricka zdobył również Villa, który wykorzystał prezent od bramkarza Tahiti. Javier Martinez zagrał długa piłkę w pole karne rywali, gdzie przejął ją tahitański golkiper. Złapał ją i... wypuścił - pod nogi Villi, który pewnie umieścił futbolówkę w naprawdę pustej bramce.

Dwie minuty później gola strzelił również Juan Mata. W straszliwym ścisku przed polem karnym Silva próbował zagrać do pomocnika Chelsea, ale w praktyce zrobił to przypadkiem zawodnik Tahiti - Vallar. Mata z około 10 metrów nie dał szans Roche. W 77. minucie za zagranie ręką sędzia podyktował rzut karny dla Hiszpanów, który spektakularnie zmarnował Torres - "El Nino" uderzył w poprzeczkę. Nie minęła minuta, a Hiszpan już zdążył się zrehabilitować. Mistrzowie świata przerwali szybką akcję Tahiti, piłka trafiła do Torresa, który sam na sam minął Roche i zdobył czwartego gola.

Dwucyfrowy wynik meczu ustalił w 89. minucie Silva. Pomocnik Manchesteru City wykorzystał podanie w pole karne spod linii końcowej od Navasa i uderzył na dalszy słupek.

Reprezentacja Hiszpanii zgodnie z oczekiwaniami wysoko wygrała z Tahiti, ale entuzjazm na Maracanie wzbudziły przede wszystkim ofensywne akcje Tahitańczyków. Reprezentanci tego kraju pod koniec spotkania mieli już problemy kondycyjne, w starciu z Hiszpanami zabrakło im również umiejętności, ale byli niezwykle waleczni od pierwszego do ostatniego gwizdka.

W drugim dzisiejszym spotkaniu zmierzą się ze sobą Nigeria oraz Urugwaj.

pr