Lechia Gdańsk zremisowała 2:2 (1:1) z FC Barceloną w towarzyskim spotkaniu rozegranym na PGE Arenie. Gole dla gospodarzy zdobyli Jarosław Bieniuk i Piotr Grzelczak. Dla Katalończyków - Sergi Roberto i Lionel Messi.
Zawodnicy Lechii Gdańsk przystąpili do spotkania bez kompleksów i nie przestraszyli się utytułowanych rywali. W efekcie gospodarze wyszli na prowadzenie już w piętnastej minucie - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki najwyżej wyskoczył Jarosław Bieniuk i umieścił ją w siatce strzałem pod poprzeczką.
Stracona bramka podziałała na Katalończyków jak płachta na byka i już 11 minut później było 1:1. Alexis Sanchez wypuścił Martina Montoyę do przodu dokładnym podaniem w pole karne. Obrońca Blaugrany spod linii końcowej wycofał piłkę przed bramkę - tam do siatki wpakował ją Sergi Roberto.
Przed przerwą na listę strzelców mógł wpisać się Lionel Messi. Argentyńczyk uderzył z rzutu wolnego bardzo precyzyjnie i ponad murem, ale Mateusz Bąk nie dał się zaskoczyć.
Zobacz jak Lechia Gdańsk walczyła z mistrzem Hiszpanii
Po zmianie stron Lechia dalej grała odważnie i znowu wyszła na prowadzenie. W 50. minucie Piotr Grzelczak wystartował do długiego podania, odepchnął Montoyę jak juniora, wpadł w pole karne i z ostrego kąta huknął pod poprzeczkę. To był naprawdę piękny gol.
Tym razem Lechia cieszyła się z prowadzenia tylko siedem minut. Po typowej dla Dumy Katalonii koronkowej akcji Alexis zagrał piłkę w pole karne do Messiego. Argentyńczyk sam na sam z golkiperem podciął piłkę i wpisał się na listę strzelców.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie - obie strony wprowadziły na boisko rezerwy i jakość gry wyraźnie spadła. W 79. minucie na murawę wszedł Neymar i był to jego debiut w barwach Dumy Katalonii. Brazylijczyk - ciągle faulowany - nic jednak wielkiego nie pokazał.
pr
Stracona bramka podziałała na Katalończyków jak płachta na byka i już 11 minut później było 1:1. Alexis Sanchez wypuścił Martina Montoyę do przodu dokładnym podaniem w pole karne. Obrońca Blaugrany spod linii końcowej wycofał piłkę przed bramkę - tam do siatki wpakował ją Sergi Roberto.
Przed przerwą na listę strzelców mógł wpisać się Lionel Messi. Argentyńczyk uderzył z rzutu wolnego bardzo precyzyjnie i ponad murem, ale Mateusz Bąk nie dał się zaskoczyć.
Zobacz jak Lechia Gdańsk walczyła z mistrzem Hiszpanii
Po zmianie stron Lechia dalej grała odważnie i znowu wyszła na prowadzenie. W 50. minucie Piotr Grzelczak wystartował do długiego podania, odepchnął Montoyę jak juniora, wpadł w pole karne i z ostrego kąta huknął pod poprzeczkę. To był naprawdę piękny gol.
Tym razem Lechia cieszyła się z prowadzenia tylko siedem minut. Po typowej dla Dumy Katalonii koronkowej akcji Alexis zagrał piłkę w pole karne do Messiego. Argentyńczyk sam na sam z golkiperem podciął piłkę i wpisał się na listę strzelców.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie - obie strony wprowadziły na boisko rezerwy i jakość gry wyraźnie spadła. W 79. minucie na murawę wszedł Neymar i był to jego debiut w barwach Dumy Katalonii. Brazylijczyk - ciągle faulowany - nic jednak wielkiego nie pokazał.
pr