Ekstraklasa: Pewne zwycięstwo Lechii Gdańsk

Ekstraklasa: Pewne zwycięstwo Lechii Gdańsk

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lechia Gdańsk wygrała z Cracovią (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
W drugim sobotnim meczu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lechia Gdańsk wygrała z Cracovią 3:1.
Wynik meczu otworzył w 8. minucie Marcin Pietrowski. W 25. minucie Edgar Bernhardt doprowadził do remisu pokonując bramkarza strzałem zza pola karnego. Zaraz po przerwie gospodarze po raz kolejny objęli prowadzenie po bramce Piotra Wiśniewskiego. W 84. minucie oglądaliśmy efektowną akcję duetu Matsui - Buzała, która zakończyła się efektownym strzałem pod poprzeczkę.
Początek spotkania należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy już w 1. minucie mogli objąć prowadzenie. Buzała wykorzystał błąd defensywy Cracovii, wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie potrafił celnie uderzyć. W 8. minucie ofensywna gra drużyny trenera Michała Probierza przyniosła oczekiwane rezultaty. Pietrowski dobrze odnalazł się po dośrodkowaniu w zamieszaniu w polu karnym i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Goście po stracie gola ruszyli do odrabiania strat, jednak w ich akcjach brakowało dokładnego wykończenia. W 25. minucie "Pasy" doprowadziły do remisu. Bernhardt minął kilku zawodników Lechii i oddał strzał z 16 metrów pokonując broniącego Bąka. Do przerwy tempo meczu opadło i nie oglądaliśmy ciekawych sytuacji.
Po zmianie stron obraz gry znacznie się zmienił. Wszystko za sprawą bramki, którą Lechia zdobyła w 47. minucie po fatalnym błędzie Szeligi. Grzelczak zagrał do Wiśniewskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Pilarza. Drużyna trenera Wojciecha Stawowego miała problemy z rozgrywaniem piłki na własnej połowie, co "Biało-Zieloni" wykorzystywali wychodząc z groźnymi kontrami. W 74. minucie na boisku w barwach Lechii pojawił się Matsui. Po raz kolejny mogliśmy podziwiać nieprzeciętne umiejętności techniczne japońskiego pomocnika, który w 84. minucie pewnie popisał się świetnym zagraniem w polu karnym do Buzały. Napastnik gospodarzy mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza i jednocześnie ustalił wynik meczu.
Lechia zanotowała kolejne zwycięstwo na PGE Arenie, natomiast Cracovia, mimo że ambitnie grała do ostatniego gwizdka, nie zdołała wywalczyć w Gdańsku nawet jednego punktu.
Łukasz Grzegorczyk