Słynny angielski piłkarz, Paul Gascoigne, znany ze swoich problemów alkoholowych, przyznaje, że może wrócić do picia, choć może tego nie przeżyć. Były piłkarz od kilkunastu lat walczy z alkoholizmem - podaje Sport.pl.
Gascoigne w ostatnim czasie wrócił ze Stanów Zjednoczonych, gdzie leczył się w klinice zwalczającej uzależnienie od alkoholu. Anglik od lekarzy usłyszał, że jeżeli wróci do alkoholu, prawdopodobnie umrze.
Od tamtej pory walczy o swoją trzeźwość każdego dnia. W dokumencie stacji ITV Anglik przyznaje jednak, że nie może zagwarantować, że nie sięgnie po kieliszek.
- Gdy miałem przerwy, po których wracałem do picia, to czułem się bardzo szczęśliwy. Po kolejnych dniach jednak wracała depresja, płakałem - mówi Gascoigne w programie. - Staram się z tego wyjść, bo wiem, że bardzo się tym krzywdzę. Wiem, gdzie zmierzam. Do trumny. Więc albo będę się leczył, albo czeka mnie śmierć - dodaje słynny "Gazza".
pr, Sport.pl, ITV
Od tamtej pory walczy o swoją trzeźwość każdego dnia. W dokumencie stacji ITV Anglik przyznaje jednak, że nie może zagwarantować, że nie sięgnie po kieliszek.
- Gdy miałem przerwy, po których wracałem do picia, to czułem się bardzo szczęśliwy. Po kolejnych dniach jednak wracała depresja, płakałem - mówi Gascoigne w programie. - Staram się z tego wyjść, bo wiem, że bardzo się tym krzywdzę. Wiem, gdzie zmierzam. Do trumny. Więc albo będę się leczył, albo czeka mnie śmierć - dodaje słynny "Gazza".
pr, Sport.pl, ITV