W poniedziałek Wisła Kraków przegrała z Zagłębiem Lubin 1:3 spotkanie kończące 28. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Przy ostatniej bramce dla "Miedziowych" olbrzymi błąd popełnił bramkarz gości Michał Miśkiewicz, który w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że krakowska drużyna przegrała przez niego.
Zespół Franciszka Smudy jeszcze w 86. minucie prowadził tylko po to, żeby w ciągu kilku kolejnych minut dać sobie wbić trzy bramki. Przy ostatniej olbrzymi błąd popełnił Miśkiewicz, który nie przyjął podania od Michała Nalepy, zamachnął się i wbił futbolówkę do własnej bramki.
– Dałem d... i tyle – powiedział Miśkiewicz dla "Przeglądu Sportowego". Po meczu z krytyką nie krył się Smuda, który stwierdził, że Miśkiewicz pomylił się także przy pierwszym golu dla gospodarzy. – Trener ma rację. Przegraliśmy ten mecz przeze mnie – stwierdził.
Wisła Kraków zajmuje 3. miejsce w tabeli T-ME ze stratą 12 pkt do pierwszej Legii Warszawa.
pr, "Przegląd Sportowy"
– Dałem d... i tyle – powiedział Miśkiewicz dla "Przeglądu Sportowego". Po meczu z krytyką nie krył się Smuda, który stwierdził, że Miśkiewicz pomylił się także przy pierwszym golu dla gospodarzy. – Trener ma rację. Przegraliśmy ten mecz przeze mnie – stwierdził.
Wisła Kraków zajmuje 3. miejsce w tabeli T-ME ze stratą 12 pkt do pierwszej Legii Warszawa.
pr, "Przegląd Sportowy"