Real Madryt zremisował na własnym obiekcie z Valencią 2:2 w meczu 36. kolejki Primera Division - podaje Sport.pl. "Królewscy" nie wykorzystali więc potknięcia Atletico, które tego samego dnia przegrało z Levante.
To był niezwykły weekend w hiszpańskiej ekstraklasie - żaden z trzech zespołów walczących o mistrzostwo... nie wygrał swojego spotkania. Zaczęło się od Barcelony, która nieoczekiwanie zremisowała na Camp Nou 2:2 z Getafe. Atletico następnie uległo Levante 0:2, a na zakończenie weekendu Real nie poradził sobie na Santiago Bernabeu z Valencią.
Wynik meczu w Madrycie otworzyli pod koniec pierwszej połowy goście - po rzucie rożnym piłka spadła na głowę stojącego tuż przed golkiperem Mathieu. Obrońca "Nietoperzy" uwolnił się spod krycia i skierował piłkę do siatki.
Gospodarze wyrównali w 59. minucie po golu niezawodnego w ostatnim czasie Sergio Ramosa. Hiszpański obrońca, który strzelił głową dwie bramki Bayernowi w półfinale Ligi Mistrzów, tym razem znowu wpisał się na listę strzelców - i to w ten sam sposób. Ronaldo zgrał piłkę głową do Ramosa po dośrodkowaniu ze skrzydła, a reprezentant Hiszpanii wyrównał.
"Królewscy" cieszyli się z remisu tylko przez sześć minut - Feghouli dośrodkował piłkę w pole karne z prawego skrzydła, a akcję skutecznie zamknął Parejo. Los Blancos rzucili się do huraganowych ataków, ale jeden punkt uratował dopiero w doliczonym czasie gry Ronaldo, który odwrócony plecami do bramki wykorzystał dośrodkowanie Di Marii i uderzył... piętą.
Wywalczony w ten sposób punkt może być kluczowy dla "Królewskich". Real w tym momencie traci pięć punktów do Atletico, które ma jednak jedno spotkanie rozegrane więcej. Jeżeli zespół Carlo Ancelottiego wygra wszystkie spotkania do końca sezonu, a Atletico przegra z Barceloną na Camp Nou, Real zostanie mistrzem Hiszpanii. W przypadku porażki z Valencią byłoby to już niemal niemożliwe.
pr
Wynik meczu w Madrycie otworzyli pod koniec pierwszej połowy goście - po rzucie rożnym piłka spadła na głowę stojącego tuż przed golkiperem Mathieu. Obrońca "Nietoperzy" uwolnił się spod krycia i skierował piłkę do siatki.
Gospodarze wyrównali w 59. minucie po golu niezawodnego w ostatnim czasie Sergio Ramosa. Hiszpański obrońca, który strzelił głową dwie bramki Bayernowi w półfinale Ligi Mistrzów, tym razem znowu wpisał się na listę strzelców - i to w ten sam sposób. Ronaldo zgrał piłkę głową do Ramosa po dośrodkowaniu ze skrzydła, a reprezentant Hiszpanii wyrównał.
"Królewscy" cieszyli się z remisu tylko przez sześć minut - Feghouli dośrodkował piłkę w pole karne z prawego skrzydła, a akcję skutecznie zamknął Parejo. Los Blancos rzucili się do huraganowych ataków, ale jeden punkt uratował dopiero w doliczonym czasie gry Ronaldo, który odwrócony plecami do bramki wykorzystał dośrodkowanie Di Marii i uderzył... piętą.
Wywalczony w ten sposób punkt może być kluczowy dla "Królewskich". Real w tym momencie traci pięć punktów do Atletico, które ma jednak jedno spotkanie rozegrane więcej. Jeżeli zespół Carlo Ancelottiego wygra wszystkie spotkania do końca sezonu, a Atletico przegra z Barceloną na Camp Nou, Real zostanie mistrzem Hiszpanii. W przypadku porażki z Valencią byłoby to już niemal niemożliwe.
pr