Francesco Guidolin od kilku dni nie jest szkoleniowcem Udinese Calcio. Pomocnik włoskiej drużyny Piotr Zieliński w rozmowie z "Super Expressem" przekonuje, że dla niego to szansa na częstsze występy w pierwszym zespole.
- Kiedy dostałem tę wiadomość, uśmiechnąłem się. W tym sezonie nie dał mi pograć, odstawił mnie na boczny tor. Więcej mówił, niż robił. Byłem wkurzony, gdy patrzyłem z ławki na grających kolegów, to bolało mnie serducho. Wszyscy dziwili się, dlaczego nie dał mi szansy. Bardzo chciałem, żeby odszedł. U nowego trenera na pewno będę grał więcej - mówi w "SE" Zieliński.
Reprezentant Polski dodaje, że miał oferty z innych klubów, ale nie zdecydował się na wypożyczenie bądź był blokowany. - Guidolin obiecywał, że zagram, a potem nie dotrzymywał słowa. Od razu dzwoniłem więc zdenerwowany do menedżera, żeby szukał mi nowego klubu. On szybko kontaktował się z prezydentem Udinese, który jednak wszystko blokował, żądając za mnie nie wiadomo jakiej kwoty. (...) Prezydent oferował mi wypożyczenie do Watfordu, którego również jest właścicielem. Obiecywał 25-30 meczów w sezonie. Mocno się nad tym zastanawiałem, bo przecież Championship to naprawdę wysoki poziom. Ale potem koledzy z zespołu przekonali mnie, że to nie moja piłka - wyjaśnia.
"Super Express"
Reprezentant Polski dodaje, że miał oferty z innych klubów, ale nie zdecydował się na wypożyczenie bądź był blokowany. - Guidolin obiecywał, że zagram, a potem nie dotrzymywał słowa. Od razu dzwoniłem więc zdenerwowany do menedżera, żeby szukał mi nowego klubu. On szybko kontaktował się z prezydentem Udinese, który jednak wszystko blokował, żądając za mnie nie wiadomo jakiej kwoty. (...) Prezydent oferował mi wypożyczenie do Watfordu, którego również jest właścicielem. Obiecywał 25-30 meczów w sezonie. Mocno się nad tym zastanawiałem, bo przecież Championship to naprawdę wysoki poziom. Ale potem koledzy z zespołu przekonali mnie, że to nie moja piłka - wyjaśnia.
"Super Express"