FC Barcelona pokonała Atletico Madryt 3:1 w meczu 18. kolejki Primera Division. Główną gwiazdą meczu był jednak sędzia Alberto Undiano Mallenco, który wielokrotnie mylił się na korzyść obu stron.
Gospodarze objęli prowadzenie już w 12. minucie po dość przypadkowej akcji. Dość powiedzieć, że asystę przy golu Neymara zanotował Suarez, który pchnął piłkę... kolanem. Kilka minut później rozpoczął się festiwal błędów sędziowskich. Neymar został brutalnie sfaulowany na pograniczu pola karnego przez Gimeneza. Alberto Undiano Mallenco jednak nawet nie odgwizdał przewinienia, choć Neymar musiał na kilka minut opuścić boisko, a jego noga była cała zakrwawiona.
W 35. minucie było 2:0, a tym razem trafił Suarez. Arbiter bramki nie powinien był jednak uznać - Messi, który napędził całą akcję, przyjął piłkę ręką. Po zmianie stron w 56. minucie sędzia popełnił kolejny błąd - tym razem podyktował rzut karny dla gości po faulu na Gamezie, którego z pewnością nie było. Jedenastkę na bramkę zmienił Mandżukić.
Goście nie doprowadzili ostatecznie do remisu - za to w 88. minucie do bramki trafił Messi.
Mimo wygranej FC Barcelona nadal pozostaje druga w tabeli Primera Division. Wyprzedza ją o jedno oczko Real Madryt, który na dodatek rozegrał jedno spotkanie mniej.
Wprost.pl
W 35. minucie było 2:0, a tym razem trafił Suarez. Arbiter bramki nie powinien był jednak uznać - Messi, który napędził całą akcję, przyjął piłkę ręką. Po zmianie stron w 56. minucie sędzia popełnił kolejny błąd - tym razem podyktował rzut karny dla gości po faulu na Gamezie, którego z pewnością nie było. Jedenastkę na bramkę zmienił Mandżukić.
Goście nie doprowadzili ostatecznie do remisu - za to w 88. minucie do bramki trafił Messi.
Mimo wygranej FC Barcelona nadal pozostaje druga w tabeli Primera Division. Wyprzedza ją o jedno oczko Real Madryt, który na dodatek rozegrał jedno spotkanie mniej.
Wprost.pl