Górnik Łęczna przerwał świetną passę. Do meczu z Górnikiem Zabrze zielono-czarni byli niepokonani na własnym boisku w tym sezonie. Beniaminek odważnie ruszył do ataku od pierwszych minut, ale pewnie w bramce gości spisywał się Steinbors.
W 29. minucie Iwan po dośrodkowaniu w szesnastkę posłał piłkę głową minimalnie obok bramki Prusaka. W 36. minucie trener Jurij Szatałow musiał dokonać pierwszej zmiany. Za kontuzjowanego Bożoka na boisku pojawił się sprowadzony zimą Tanchyk. Chwilę później ukraiński pomocnik popisał się świetnym podaniem do Bonina, który uderzył prosto w Steinborsa. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Chwilę po zmianie stron Madej mógł otworzyć wynik meczu, ale piłka po jego płaskim strzale poleciała obok słupka. Oba zespoły starały się grać ofensywie, ale brakowało im dokładności w rozegraniu piłki i skuteczności. W 77. minucie Górnik Zabrze wyszedł z kontrą po rzucie rożnym gospodarzy. Gergel posłał długą piłkę do przodu, Jeż stanął oko w oko z bramkarzem, ale odegrał jeszcze do Kosznika, który z kilku metrów trafił do pustej bramki. Do ostatnich minut łęcznianie starali się przeprowadzić jedną skuteczną akcję, ale bili głową w mur. Górnik Zabrze wygrał 1:0 i zapisał na swoje konto pierwsze trzy punkty w rundzie wiosennej.
W następnej kolejce Górnik Łęczna zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Górnik Zabrze zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.
łg, Wprost.pl