Znany pisarz zmienił nazwisko. „Ofiara często wraca do swojego oprawcy, ale ja mam już dość”

– Ciężko zachorowałem, trafiłem do szpitala. Kiedy po kilku miesiącach wróciłem do normalności, postanowiłem uporządkować życie. Pomyślałem: „K**wa stary, zaraz 40 lat kończysz, nosisz jakieś brzemię w postaci nazwiska, którego nienawidzisz, bo kojarzy ci się ze złym człowiekiem, zmień to”. I zmieniłem – wyznaje we „Wprost Przeciwnie” Wiktor Krajewski (dziś już Słojkowski), pisarz i dziennikarz. – Relacja z matką bardzo mnie zniszczyła. Mając na koncie 10 książek w spoko wydawnictwach dalej byłem dla niej głupi, prymitywny, cały czas słyszałem, że moje życie to bagno, że nie umiem się wysłowić, że źle chodzę… Że jej się wstydzę. Jeśli to słyszysz dzień w dzień, zaczynasz w to wierzyć. Mam tak, że jak wchodzę do pomieszczenia w którym jest wiele osób to zawsze myślę, że jestem najgłupszy z nich – dodaje.