Laura Ziff podzieliła się swoją historią na Facebooku, gdzie w jednej z grup poprosiła internautów o ustalenie adresu restauracji w Jerozolimie, w której zapłaciła kartą za jedzenie. „Czy ktoś może podać mi adres restauracji na prawo od bramy Jaffa, o nazwie »Old City Shawarma«? Możliwe, że lokal ma inną nazwę w języku hebrajskim. Właściciele Adam i Jacob Karkash popełnili błąd w moim rachunku. Zapłaciłam blisko 2900 dolarów za talerz szarmy” – napisała Ziff. Dodała, że właściciele obiecali jej zwrot pieniędzy na konto do 12 sierpnia, jednak minęły kolejne tygodnie, a ona wciąż nie doczekała się należnych jej środków.
Dni mijają, pieniędzy nie ma
W kolejnym wpisie, opublikowanym na początku września poinformowała, że właściciele przyznali się do pomyłki, przeprosili za błąd popełniony przez osobę obsługującą kasę i podkreślili, że „współpracują ze swoim bankiem”, by oddać pieniądze. „Skontaktowałam się z bankiem obsługującym moją kartę, który dostarczył dodatkowych informacji mających pomóc właścicielom restauracji sprawnie przelać środki” – dodała Ziff.
Amerykanka w komentarzu pod postem poinformowała, że kilka dni temu skontaktował się z nią mężczyzna mieszkający w Jerozolimie, który obiecał jej pomoc w załatwieniu sprawy. Zapewnił, że poszedł do restauracji i widział dowody na to, że właściciele lokalu kontaktowali się ze swoim bankiem, by oddać pieniądze turystce. „Absolutnie mu wierzę. Przewiduję, że sprawy bankowe zajmą kilka dni” – napisała Ziff 4 września. Inni użytkownicy zarzucili jej naiwność wyrażając nadzieję, że nie podawała nieznajomemu swoich danych osobowych. Sprawa prawdopodobnie nie została jeszcze rozwiązana, ponieważ Amerykanka nie poinformowała o tym, że pieniądze wpłynęły na jej konto.
Czytaj też:
Zamówił piwo w hotelu. Na rachunku naliczono ponad 260 tys. złotych