Ojciec Andrzeja Dudy skomentował jego decyzję dot. prezydenckiego weta

Ojciec Andrzeja Dudy skomentował jego decyzję dot. prezydenckiego weta

Janina Milewska-Duda i Jan Tadeusz Duda podczas premiery ksiązki "Rodzice prezydenta"
Janina Milewska-Duda i Jan Tadeusz Duda podczas premiery ksiązki "Rodzice prezydenta"Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ LYKO / FOKUSMEDIA
Prof. Jan Duda podkreślił, że ma „pełne zaufanie do syna”. Decyzję Andrzeja Dudy po raz pierwszy od dłuższego czasu pozytywnie skomentował także promotor jego pracy doktorskiej prof. Jan Zimmermann. Zaznaczył, że „chyli przed nim czoła”.

– Mam pełne zaufanie do syna. Mogłem snuć różne scenariusze, ale w tej sytuacji były dwa: skierowanie ustaw do Trybunału Konstytucyjnego lub zawetowanie – stwierdził ojciec prezydenta Andrzeja Dudy prof. Jan Duda. Dodał też, że jest „dumny z syna za podjęcie odpowiedzialnej decyzji.

Z kolei promotor pracy doktorskiej Andrzeja Dudy prof. Jan Zimmermann - kierownik Katedry Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaznaczył, że „ostrożnie weryfikuje zdanie o Andrzeju Dudzie”. – Chylę przed nim czoła i wprawdzie ostrożnie, lecz weryfikuję swoje zdanie o nim. Ale dopiero przyszłość pokaże, czy będzie trzymał się obranego kierunku – przyznał.

Swoje zdanie na temat decyzji prezydenta przedstawił również bp Tadeusz Pieronek, który z wykształcenia jest profesorem nauk prawnych. – Myślę, że oprócz opinii fachowców, decydujące były też protesty na ulicach, nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. Prezydent najwyraźniej zrozumiał, że powoływanie się na wolę suwerena, w przypadku 35 proc. poparcia, nie wystarczy – ocenił hierarcha. Stwierdził, że planowane działania PiS wobec Sądu Najwyższego to „operacja na żywym organizmie społecznym, dokonana przez felczerów i to za pomocą siekiery”.

Prezydenckie weto

W trakcie swojego orędzia tuż przed spotkaniem z prezesem KRS i I Prezes Sądu Najwyższego, prezydent Andrzej Duda poinformował, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jak przyznał, projekt ustawy nie był mu przedstawiony jako prezydentowi. Jak mówił, konsultował swoją decyzję z politykami, prawnikami, socjologami i filozofami. Przyznał, że najbardziej uderzyła go wypowiedź Zofii Romaszewskiej, która powiedziała mu: „Panie prezydencie, ja żyłam w państwie, w którym Prokurator Generalny miał niewiarygodnie mocną pozycję i nie chciałabym do takiego państwa wracać”. – Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: nie ma u nas tradycji, żeby Prokurator Generalny mógł ingerować w pracę SN. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy twierdzą, że tak być nie powinno i nie wolno do tego dopuścić – podkreślił prezydent.

Ludzie WPROST
Źródło: Fakt / dziennikpolski24.pl