Przedstawiciele PO podkreślali na konferencji prasowej w Sejmie, że według ich informacji, nie tylko dwójka byłych dyrektorów z KPRM związana jest ze spółką Solvere. Krzysztof Brejza stwierdził, że 2 dni po zawetowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o KRS i SN, doszło do zmiany umowy spółki. Poseł wcześniej opublikował na Twitterze dokumenty związane z tą sprawą. Brejza dodał, że pada w nich nowe nazwisko - Bartłomieja Michała Krakiewicza.
twittertwitter
Zdaniem posła opozycji, Krakiewicz wcześniej był zatrudniony m.in. w Klubie Parlamentarnym PiS. Poza tym, miał pracować przy kampanii wyborczej partii Jarosława Kaczyńskiego. Później został pracownikiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Brejza wyjaśnił, że nie wiadomo, czy w dniu udzielania pełnomocnictw, Krakiewicz był nadal zatrudniony w KPRM. – Wszystkie informacje na jego temat zniknęły ze strony KPRM. Tak, jakby ktoś chciał coś ukryć. Dlaczego? Możemy się domyślać – dodał polityk.
Podczas konferencji, w której uczestniczył również Marcin Kierwiński posłowie podkreślili, że „pracownicy KPRM dorabiają sobie w spółkach, a potem dostają wielomilionowe kontrakty”. W ich ocenie, ta sprawa przypomina „wielką przepompownię pieniędzy z Polskiej Fundacji Narodowej”.
Pod koniec września poinformowano, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów złożyła wniosek do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o zbadanie spółki Solvere, której zlecono przeprowadzenie kampanii „Sprawiedliwe Sądy”. Według rzecznik prasowej CBA, miało chodzić o wyjaśnienie okoliczności założenia spółki. – CBA ma teraz zbadać, czy mogło dojść do złamania przepisów zakazujących prowadzenia działalności gospodarczej przez urzędników. Według ustawy o służbie cywilnej, członkowie korpusu nie mogą prowadzić takiej działalności bez zgody dyrektora instytucji, w której są zatrudnieni – wyjaśniano. Chodzi o Piotra Matczuka i Annę Plakwicz – byłych współpracowników premier Beaty Szydło, którzy spółkę Solvere mieli zarejestrować jeszcze jako urzędnicy w Kancelarii Premiera.