Poprawki PiS do ustawy o KRS przyjęte

Poprawki PiS do ustawy o KRS przyjęte

Posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka
Posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka Źródło: Twitter / Sejm
We wtorek wieczorem sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka przyjęła pięć poprawek PiS do prezydenckiego projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jeszcze tego samego dnia rozpoczną się obrady dotyczące kolejnej ustawy autorstwa Andrzeja Dudy - o Sądzie Najwyższym.

Obradująca od godziny 11 komisja zaakceptowała m.in. poprawkę, w której zaproponowano, aby odwołań od powołań na stanowiska sędziowskie nie rozpatrywał SN, tylko NSA. Chodzi o uniemożliwienie sytuacji, gdy decydujący wpływ na to, kto może zostać nowym sędzią Sąd Najwyższy, mają dotychczasowi sędziowie tego sądu. Pierwszą przyjętą na sejmowej komisji sprawiedliwości poprawką do ustawy o KRS była ta dotycząca trybu wyborów sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Zakłada ona, że jeśli nie uda się wybrać składu KRS większością 3/5 głosów, do rady trafi co najmniej jeden kandydat każdego klubu poselskiego.

Przedstawiciele opozycji wtorkowe obrady sejmowej komisji sprawiedliwości rozpoczęli od złożenia licznych wniosków, w tym m.in. o przerwę w obradach, o wysłuchanie publiczne, o przeniesienie do większej sali, czy wreszcie całkowite odrzucenie projektu ustawy o KRS przedłożonego przez prezydenta. Posłowie PO, Nowoczesnej i PSL podkreślają, że zmiany zaproponowane przez PiS nie mają nic wspólnego z usprawnieniem pracy sądów, a skupiają się jedynie na wyborze składu KRS i służą jej upartyjnieniu. Co za tym idzie, pod kontrolą partii politycznych znalazłoby się całe sądownictwo, czyli konstytucyjna trzecia władza.

Posiadający większość PiS odrzucił wszystkie wnioski opozycji i przegłosował własny – o skrócenie czasu wypowiedzi do trzech minut. – Harmonogram prac zależy od państwa, obradujemy prawie dwie godziny i jak widać nie posunęliśmy się do przodu. Będziemy pracować do skutku, jak trzeba będzie i w sobotę – mówił przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz. Opóźnienia spowodowane są też faktem, że przez pewien czas nie działały maszyny do głosowania. Przewodniczący uznał, że liczenie będzie odbywać się ręcznie. W pewnym momencie pojawiły się też wątpliwości co do aktualności tekstów, nad którymi pracowali posłowie. Piotrowicz stwierdził jednak, że wszyscy mają zaktualizowane teksty.

Źródło: WPROST.pl