Groźby podpalenia i oblania kwasem, drzwi wymazane kałem. Posłowie obawiają się o własne życie

Groźby podpalenia i oblania kwasem, drzwi wymazane kałem. Posłowie obawiają się o własne życie

Posłowie w Sejmie
Posłowie w Sejmie Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Z nieoficjalnych ustaleń portalu Wirtualna Polska wynika, że policja wzmocni patrole wokół biur poselskich. Decyzja w tej sprawie miała zostać podjęta po ataku na biuro polskie Beaty Kempy.

Posłanka Iwona Arent z Prawa i Sprawiedliwości powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską, że od 12 lat, odkąd jest politykiem, zdarzyło jej się wiele nieprzyjemnych sytuacji. Pomalowano drzwi mojego biura poselskiego, drzwi od mojego domu wymazano kałem. Policja oczywiście nie ustaliła sprawców - wyjaśniła parlamentarzystka zaznaczając, że najbardziej boi się o pracowników o swoich biur. – Kupiłam im gaz i kazałam trzymać w szufladach, żeby mieli jak się bronić w razie napaści. Sama też bym nosiła, ale często latam samolotem i musiałabym go wyrzucać przed wejściem na pokład. Kupiłam za to psa obronnego i jak mam wyjść z domu, to zabieram go ze sobą – podkreśla Arent.
Arent dodała, że jej koledzy z partii boją się o swoje życie i zdrowie. Podobnego zdania jest poseł Marek Suski, który powiedział, że dostaje bardzo wiele gróźb. – Niedawno zgłaszaliśmy do prokuratury e-maile, w których ktoś pisał, że będzie gwałcił kobiety z PiS, podrzynał nam gardła i rozcinał brzuchy - mówi poseł.

Jak podaje Wirtualna Polska, groźby otrzymują również posłowie Nowoczesnej. Krzysztof Mieszkowski powiedział, że otrzymał wiele wiadomości, w których ktoś sugerował przestępstwo. Ponadto, dom jego matki został obrzucony jajami. Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała, że wysłała pracowników swoich biur na kurs samoobrony. – Dostaje bardzo dużo anonimów, gróźb. Grożą mi, że obleją mnie kwasem, że zabiją, że dopadną moją rodzinę. Ludzie dzwonią i mówią, że powinnam umrzeć. Wszystko zgłaszam na policję. Doszło do tego, że moje biuro jest monitorowane i mamy stały kontakt z policją – powiedziała. Także Cezary Tomczyk przyznał, że o i jego rodzina byli adresatami gróźb karalnych. - Prokuratura właśnie zajmuje się osobą, która groziła mi i mojej rodzinie. Mam nadzieję, że uda się ją namierzyć - wyjaśnia.

Atak na biuro Beaty Kempy

W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do ataku na biuro poselskie Beaty Kempy - podają RMF FM i PAP. To już trzeci w ostatnim czasie atak na lokal zajmowany przez polityka związanego z Prawem i Sprawiedliwością. Zdarzenie miało miejsce w Sycowie na Dolnym Śląsku. Nieznany sprawca rzucił w drzwi biura pojemnikiem z łatwopalną substancją. RMF FM podaje, że na elewacji budynku namalowany został napis "H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE". "California Uber Alles" jest tytułem punkowego utworu z lat 70. Polska Agencja Prasowa podała z kolei na Twitterze, że biuro poselskie minister w KPRM zostało podpalone. „Pierwsze wnioski wskazują, że było to umyślne działanie – dlatego śledztwo prawdopodobnie przejmie wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu” – czytamy w informacji PAP.

Biuro polityków PiS oblane farbą

Przypomnijmy, że to kolejny w ostatnich dniach incydent. W poniedziałek informowaliśmy, że wandale zalali farbą szybę w warszawskim biurze posła Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Melaka. W niedzielę 10 grudnia poseł Leszek Dobrzyński poinformował o incydencie, do którego doszło w szczecińskim biurze PiS. Nieznany sprawca namalował sprayem na drzwiach symbol Polski Walczącej. Mężczyzna został nagrany przez kamerę monitoringu.

Najgłośniejsza sytuacja miała miejsce w styczniu tego roku. Wówczas wandale oblali farbą drzwi biura poselskiego Joachima Brudzińskiego. Z pomocą przyszedł inny parlamentarzysta ze Szczecina – Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej, który wraz ze współpracownikami wyczyścił zniszczoną elewację. Wicemarszałek Sejmu podziękował politycznemu oponentowi za ten gest. Incydent zgłoszono do prokuratury, ale nie udało się wykryć sprawców.

Źródło: Wirtualna Polska