Zachowanie prezesa PiS podczas nocnego posiedzenia Sejmu z wtorku na środę rozbudziło wyobraźnię internautów. Do kogo Jarosław Kaczyński mógł wysyłać tego typu sygnały? I co tak w ogóle chciał przekazać? Jedni spekulują, że to zwiastun wyjątkowo wczesnej wiosny w parlamencie i typują nazwisko szczęśliwej posłanki. Inni sugerują, że mogły to być gesty słane pod adresem opozycji o charakterze zaczepno-triumfującym.
Jak piszą na Twitterze zwolennicy „dobrej zmiany”, premier Mateusz Morawiecki swoim expose sprawił prezesowi Kaczyńskiemu sporo radości, kilka razy celnie punktując opozycję. Przeciwnicy obozu rządzącego piszą z kolei o znudzeniu Kaczyńskiego, którego nie interesowały techniczne szczegóły wizji nowego premiera. Jak zwykle przy takich okazjach pojawił się też wątek celowego odwracania uwagi od ważnych wydarzeń - w tym wypadku zmian w sądownictwie i ordynacji wyborczej. Czy jednak prezes Kaczyński byłby aż tak dobrym aktorem? Trudno w to uwierzyć, patrząc na radość, z jaką śle całusy przez salę plenarną.