Biedroń o starcie w wyborach prezydenckich: Jest tęsknota za wartościami, które reprezentuję

Biedroń o starcie w wyborach prezydenckich: Jest tęsknota za wartościami, które reprezentuję

Robert Biedroń
Robert Biedroń Źródło:Newspix.pl / Artur Widak
Robert Biedroń zadeklarował w rozmowie z Radiem Zet, że wystartuje w wyborach samorządowych w Słupsku. Samorządowiec mówił również o propozycji likwidacji IPN.

Robert Biedroń powiedział w rozmowie z Radiem Zet, że planuje po raz kolejny wystartować w wyborach na prezydenta Słupska. – Polityki nie robi się dla stanowisk, politykę robi się dla pewnych wartości, dla idei. Ja mam poważne zadanie w Słupsku, muszę wyprowadzić to miasto na prostą. Dzisiaj miasto jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Zdobyliśmy rekordową liczbę środków, wczoraj podpisałem kolejną umowę na sześć milionów złotych na wsparcie dla uboższych i to jest dla mnie największe wyzwanie dzisiaj – tłumaczył samorządowiec.

Polityk zapewnił również, że nie ma zamiaru ubiegać się o prezydenturę Warszawy. – Nie jestem zainteresowany wystartowanie w Warszawie, ale oczywiście docierają do mnie sygnały, że gdybym wystartował, to mam szansę na dobry wynik – dodał Biedroń. Pytany o to, czy zamierza ubiegać się o urząd prezydenta Polski polityk powiedział, że niczego nie wyklucza. – Dokończę kadencję w Słupsku. To jest pewne, tak się umówiłem z mieszkańcami, ale Polska jest też wyzwaniem i słyszę te głosy, gdzie jest tęsknota za pewnymi wartościami, które ja reprezentuję. Tu nie chodzi o Biedronia, chodzi o to, żeby te wartości były w polskiej polityce – tłumaczył.

„Zrobię wszystko, żeby moje miasto chronić przed takimi potworami jak IPN”

Samorządowiec mówił również o działalności Insytutu Pamięci Narodowej. W ocenie Biedronia instytucja ta powinna zostać zlikwidowana. – Uważam, że w kontekście tej destrukcji, którą dzisiaj mamy przez zmianę ustawy o IPN-ie, powinniśmy pomyśleć o likwidacji IPN-u. Zrobię wszystko, żeby moje miasto, moją małą ojczyznę chronić przed takimi potworami jak IPN. To, co się dzieje w mediach publicznych, w spółkach Skarbu Państwa, w IPN-ie, wielu innych instytucjach, gdzie politycy powinni trzymać swoje ręce z daleka, woła o pomstę do nieba. I trzeba zastanowić się, jak to zmienić, jak sprawić, żeby tych pokus dla polityków było jak najmniej – podkreślił.

– Widzimy, że ta władza ma pokusę do tego, żeby nam wszystkim urządzać życie. A ja nie chcę, żeby mi PiS urządzał życie, żeby Jarosław Kaczyński ze swoim kotem mi życie urządzali! Ja wolałbym sobie sam urządzić życie. Szczególnie w Słupsku – żeby mieszkańcy mojego miasta mogli sami decydować o tym, na jakich ulicach mieszkamy, do jakiego kościoła chodzimy, jak sobie wyobrażamy nasz stosunek do Żydów czy Niemców – powiedział prezydent Słupska w rozmowie z Radiem Zet.

Czytaj też:
Robert Biedroń składa jasną deklarację ws. wyborów. „Słyszę, widzę, czuję odpowiedzialność”