Szef resortu nauki dla zilustrowania konieczności przyznania członkom rządu podwyżek, przytoczył na antenie Radia ZET swoją osobistą historię z czasów, gdy był ministrem sprawiedliwości. – Miałem wtedy trójkę dzieci na utrzymaniu, studiowały. I słowo honoru – czasami nie starczało do pierwszego. I teraz sytuacja, w której minister – minister sprawiedliwości odpowiada za budżet dziesięciomiliardowy, minister nauki za budżet dwudziestomiliardowy – zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się, jak dożyć do pierwszego, to nie jest sytuacja zdrowa z punktu widzenia państwa – mówił Gowin.
Czytaj też:
Gowin: Gdy byłem ministrem sprawiedliwości, czasami nie starczało do pierwszego
Po fali krytyki Jarosław Gowin publicznie przeprosił za swoje słowa. "Przepraszam, tych którzy poczuli się dotknięci moją niefortunną wypowiedzią - zwłaszcza tych, którzy zmagają się z prawdziwym niedostatkiem. Moim zamiarem nie było uskarżanie się na własną sytuację, która bez wątpienia jest o wiele lepsza niż milionów Polaków" - napisał na Twitterze.
Mimo przeprosin wicepremiera, w internecie najpierw pojawiły się memy, a później komentarze oznaczone hasztagiem #biednyjakGowin.
Galeria:
#biednygowin - internauci odpowiedzieli na słowa wicepremiera
Ponadto parlamentarzyści w Sejmie urządzili "zbiórkę dla Gowina". Pojawił się specjalny słoik, do którego każdy mógł wrzucić drobne na wsparcie szefa resortu nauki.
twittertwitter