„Nie naraziłabym mojego dziecka na taki stres”. Aleksandra Jakubowska o proteście w Sejmie

„Nie naraziłabym mojego dziecka na taki stres”. Aleksandra Jakubowska o proteście w Sejmie

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Była rzeczniczka rządu Leszka Millera i matka niepełnosprawnego syna Aleksandra Jakubowska, na antenie RMF FM krytycznie odniosła się do trwającego w Sejmie protestu opiekunów osób niepełnosprawnych. Jej zdaniem, sytuacja w tym środowisku została wykorzystana przez polityków.

Aleksandra Jakubowska w RMF FM mówiła, że ma 36-letniego niepełnosprawnego syna. – Nigdy bym nie naraziła mojego dziecka na taki stres, na jaki są narażone dzieci tych pań, które są z nimi w Sejmie – podkreśliła, nawiązując do protestu opiekunów osób niepełnosprawnych. Jakubowska zapytana o to, ile jej syn dostaje pieniędzy i jaka jest pomoc odpowiedziała, że otrzymuje tyle, ile pewnie większość osób niepełnosprawnych – Ma orzeczenie o niezdolności do pracy, czyli dostaję tę rentę socjalną, która wynosi 84 proc. najniższej renty socjalnej, to jest około 840 złotych - o ile dobrze pamiętam - plus zasiłek opiekuńczy 153 złote – wyjaśniła.

„Podejrzany” protest

Była rzeczniczka rządu Leszka Millera stwierdziła, że w jej osobistej ocenie, to co się dzieje w środowisku osób niepełnosprawnych „zostało wykorzystane przez polityków”. – Nie mogę ufać politykowi, który głosował przeciwko ustawie za życiem, przeciwko temu, żeby matki które zdecydują się urodzić niepełnosprawne dziecko dostawały tę jednorazową zapomogę w wysokości 4 tys. zł – przyznała. – Nie mogę ufać politykowi, który mówił na tę zapomogę „trumienkowe”, uczestniczył w czarnych marszach popierając aborcję eugeniczną i aborcję na życzenie, który nagle staje się obrońcą osób niepełnosprawnych – wymieniała dalej.

Jakubowska wyjaśniła, że chodzi jej o Joannę Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. Dodała też, że cały protest w Sejmie jest dla niej „podejrzany”. –Kilka dni po tym kiedy rząd prezentuje bardzo ciekawy i bardzo ambitny program pomocy rodzinie (…), zaraz po tym wybucha taki protest –zauważyła.

Opiekunowie proponują kompromis i nadal protestują

Protestujący w Sejmie 25 kwietnia przedstawili nową propozycję kompromisu. Opiekunowie osób niepełnosprawnych proponują, by od maja tego roku zaczął funkcjonować dodatek „na życie” w wysokości 300 zł miesięcznie. Od stycznia 2019 r. miałby on wzrosnąć o 100 zł. Z kolei od czerwca 2019 r. wysokość dodatku miałaby wynosić już 500 zł. W ten sposób krok po kroku osiągniętoby kwotę, o którą walczą protestujący. Ponadto opiekunowie osób niepełnosprawnych domagają się zrównania wysokości renty socjalnej do kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

Ministerstwo odpowiada

– Realizujemy pierwszy postulat, podnosimy rentę socjalną, ale spełnienie wszystkich postulatów protestujących dalej zróżnicowałoby sytuację osób niepełnosprawnych – ogłosiła minister Elżbieta Rafalska. Zapowiedziała podniesienie renty socjalnej do poziomu najniższej emerytury, co będzie kosztowało budżet państwa 540 mln zł. Jest to spełnienie jednego z postulatów protestujących w Sejmie rodziców. Odnośnie drugiego z postulatów, wprowadzenia nowego świadczenia w wysokości 500 zł miesięcznie, minister zaznaczyła, że jest to znacznie trudniejsza sprawa.

– To świadczenie dotyczyłoby 280 tys. osób, ale takich osób jest znacznie więcej. Renciści socjalni dostaną to świadczenie, jednak jeżeli niepełnosprawność powstanie po 25 roku życia, to już go nie otrzymają. Jeżeli byśmy przyznali to świadczenie wszystkim niepełnosprawnym, czyli półtora milionowi osób, to koszt tego rozwiązania wyniósłby ponad 10 mld złotych – poinformowała Rafalska.

Czytaj też:
Korwin-Mikke o proteście w Sejmie: Żyli przez te 40 lat bez zasiłków, mogą żyć dalej

Źródło: RMF 24 / Wprost.pl