Partia Palikota właściwie nie istnieje. Ale ciągle bierze państwową kasę

Partia Palikota właściwie nie istnieje. Ale ciągle bierze państwową kasę

Janusz Palikot
Janusz PalikotŹródło:Newspix.pl / KONRAD KOCZYWAS / FOTONEWS
Janusz Palikot pół roku temu na zawsze pożegnał się z polityką, a Twój Ruch dzieli masę upadłościową. W ubiegłym roku partia dostała jednak jeszcze ponad 1,2 mln zł subwencji.

Prawie tyle samo ugrupowanie wydało. Na co? Głównie na media i wynagrodzenia dla swoich działaczy – na przykład skarbniczki Danuty Wójcik czy współpracownika Palikota, Łukasza Pilasiewicza.

Ponad 125 tys partia wypłaciła w ubiegłym roku kancelarii Krzysztofa Klimkowskiego z Lublina. Za co? Klimkowski odpowiada: – To było opiniowanie projektów ustaw przyjmowanych przez parlament, przyglądaliśmy się temu, co się dzieje w życiu parlamentarnym. Jednak przyznaje, że na tę chwilę już nie świadczy usług Palikotowi, a współpraca ma „charakter doraźny”. Co ciekawe, Klimkowski zasiada jednocześnie w radzie spółki żony Palikota Dzierwany.

Firma osobistego asystenta Palikota Przemysława Bobrowicza zarobiła ok. 40 tys zł z partyjnej kasy. Były dyrektor biura klubu Palikota zarobił 15 tysięcy, a spółka Abakus z Piastowa 45 tys.

Sam Palikot po odejściu z polityki zajmuje się głównie swoimi biznesami. Publicznie występuje coraz rzadziej. Ostatnio na blogu zabrał głos w sprawie Fundacji Czartoryskich: „To największy przekręt w powojennej Polsce. Zniszczenie fundacji, której nawet Niemcy nie ruszyli i wyprowadzenie z Polski kolosalnej sumy pieniędzy pod patronatem Glińskiego. To najważniejszy atut do pogrzebu PiS. Trzeba to bardzo, bardzo inteligentnie rozegrać”.

Źródło: Wprost