„GW” publikuje „taśmy Kaczyńskiego”. Co obecny prezes PiS mówił 24 lata temu?

„GW” publikuje „taśmy Kaczyńskiego”. Co obecny prezes PiS mówił 24 lata temu?

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / WOJCIECH WLOCH / PRESSFOCUS
W poniedziałkowej „Gazecie Wyborczej” można przeczytać fragmenty „taśm Kaczyńskiego”. Jest to niepublikowany dotąd wywiad z 1994 roku, podczas którego prezes Prawa i Sprawiedliwości mówi między innymi o Antonim Macierewiczu i Janie Olszewskim.

Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim przeprowadzał politolog Tomasz Grabowski, który w 1994 roku przygotowywał na Uniwersytecie w Berkeley doktorat o polskiej prawicy. Kaczyński mówił swobodnie, a wywiad nagrany na czterech kasetach, ostatecznie nie został wykorzystany.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości 24 lata temu mówił o Janie Olszewskim: „On nie był w stanie być premierem rządu koalicyjnego, bo wtedy nie byłby zbawcą ojczyzny. Ci ludzie z pokolenia '56 są ambitni na poziomie, który określić trzeba jako maniakalny”. Z kolei o Antonim Macierewiczu: „Miał wodzowskie zacięcie bez wodzowskich kwalifikacji. On jest człowiekiem na pewno zdolnym i sprawnym, i – żeby było jasne – nieprzeciętnym, ale nie ma kwalifikacji Piłsudskiego, a wyraźnie chciał być Piłsudskim”.

Kaczyński wypowiadał się też krytycznie o swojej grupie politycznej. – Całe to ówczesne PC to był straszliwy zoolog, ogród zoologiczny. Dziwne zbiorowisko. Dużo tam wtedy było środowisk skrajnych, integrystycznych katolików, ludzi o uogólnionej pretensji do świata, także trochę ludzi niezupełnie zdrowych na umyśle – mówił. – Nasza pozycja była coraz słabsza, gdyby nie stan wojenny zarząd pozbawiłby nas formalnego statusu doradców. W końcówce moja pozycja polityczna była żadna – oceniał. Prezes PiS nie rozumiał, dlaczego nie został powołany do rządu Tadeusza Mazowieckiego. – Natomiast z pewnych względów – nie ukrywam – ambicjonalnych wydawało mi się, że być w pierwszym rządzie niekomunistycznym to jest w jakimś sensie zapisać się w historii. I rzeczywiście mi na tym zależało – komentował.

Źródło: Gazeta Wyborcza