Jest kolejny wniosek o uchylenie immunitetu Gawłowskiemu. Żona posła PO ma usłyszeć zarzuty

Jest kolejny wniosek o uchylenie immunitetu Gawłowskiemu. Żona posła PO ma usłyszeć zarzuty

Stanisław Gawłowski
Stanisław Gawłowski Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL
Prokurator Generalny wystąpił do marszałka Sejmu z kolejnym wnioskiem o uchylenie immunitetu posłowi PO Stanisławowi Gawłowskiemu. Z kolei szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej podała, że żona posła PO Renata Listowska-Gawłowska w poniedziałek ma się stawić w prokuraturze. Ma usłyszeć zarzuty.

Z najnowszych informacji wynika, że Stanisławowi Gawłowskiemu mają zostać postawione zarzuty popełnienia kolejnych dwóch przestępstw: o charakterze korupcyjnym i prania brudnych pieniędzy. Przypomnijmy, Stanisław Gawłowski przebywa w areszcie od połowy kwietnia w związku z pięcioma zarzutami. Trzy z nich to zarzuty korupcyjne związane z tzw. aferą melioracyjną.

W poniedziałek 25 czerwca szczecińska delegatura podała, że na godzinę 14:30 zaplanowane są czynności z udziałem Renaty Listowskiej-Gawłowskiej. Żona posła ma stawić się w prokuraturze w charakterze podejrzanej. Po czynnościach procesowych ma zostać przekazana informacja odnośnie zarzutów.

Sprawa Gawłowskiego

Prokuratura podawała, że ze zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego wynika, że w sierpniu 2011 roku ówczesny poseł i wiceminister środowiska Stanisław G. przyjął w swoim domu korzyść majątkową w postaci co najmniej 170 tysięcy złotych w gotówce od jednego z przedsiębiorców. W zamian, wykorzystując swoją pozycję wiceministra, oferował przedsiębiorcy pomoc w zdobywaniu wielomilionowych kontraktów od Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Wiceminister miał także nakłaniać przedsiębiorcę do wręczenia dyrektorowi Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji łapówki w kwocie co najmniej 200 tysięcy złotych. Argumentował, że to warunek, aby firma przedsiębiorcy funkcjonowała i utrzymała się na rynku. Pieniądze zostały przekazane, a dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji Tomasz P. jest obecnie jednym z głównych podejrzanych w tzw. „aferze melioracyjnej” i został tymczasowo aresztowany.

Zegarki za stanowisko

Jak wynika z ustaleń śledztwa, poseł Stanisław G. przyjął ponadto korzyść majątkową w postaci dwóch zegarków marki Tag Heuer o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Otrzymał je w czerwcu 2011 roku od zastępcy dyrektora do spraw Administracji, Informatyki, Marketingu i Współpracy z Zagranicą w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej Łukasza L. W zamian deklarował utrzymanie przez Łukasza L. stanowiska zastępcy dyrektora w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad którym to Instytutem Stanisław G. sprawował nadzór jako Sekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska.

Zegarki te zostały wskazane wcześniej Łukaszowi L., poprzez wysłanie mu ich zdjęć drogą mailową. Prywatny adres mailowy Łukasza L. został uprzednio przekazany Stanisławowi G. przez oskarżonego między innymi o przestępstwa korupcyjne w innym postępowaniu karnym Mieczysława O., który od 1 czerwca 2006 roku do 31 maja 2015 roku pełnił funkcję Dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej i był przełożonym Łukasza L. Zegarki zostały dostarczone Stanisławowi G. do Ministerstwa Środowiska przez jednego z kierowców Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w zapakowanej torbie z napisem: „Do rąk własnych”. Oba zegarki Stanisław G. nosił później na rękach.

Ujawnienie tajemnicy i plagiat

Prokuratura ogłosiła ponadto posłowi Stanisławowi G. zarzut ujawnienia nieuprawnionej osobie informacji niejawnej o klauzuli „zastrzeżone”. Dotyczyła ona pisma skierowanego przez Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Ministra Środowiska. Niejawne informacje zawarte w tym dokumencie Stanisław G. przekazał innemu podejrzanemu. Takie bezprawne działanie ówczesnego wiceministra środowiska naruszyło prawidłowe wykonywanie zadań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zakresie rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw.

Poseł usłyszał także zarzut popełnienia plagiatu w pracy doktorskiej, którą obronił w Społecznej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi, uzyskując w marcu 2011 roku tytuł doktora nauk ekonomicznych. Z zeznań świadków, a także z opinii biegłych wynika, że przygotowując pracę doktorską, przywłaszczył sobie autorstwo cudzych utworów.

Źródło: WPROST.pl / Twitter