Zabity oficer to według doniesień gazety Hyon Ju-song, 56-letni generał porucznik, który pełnił funkcję dyrektora działu inspekcji służb Ludowych Sił Zbrojnych. Dziennik podaje, że mężczyzna szybko odniósł sukces w armii, jednak został aresztowany po tym, jak wyrażał opinie na temat denuklearyzacji Korei Północnej. „Podczas sprawdzania zapasów ropy 10 kwietnia Hyon miał stwierdzić: »Nie musimy już cierpieć i zaciskać pasów, aby wytwarzać rakiety i broń jądrową«” – czytamy. Zostało to odebrane jako „podważenie autorytetu i oświadczenie zdrajcy, który sprzeciwia się polityce militarnej partii”. Mężczyzna miał ponadto dzielić się jedzeniem oraz paliwem z innymi oficerami i ich rodzinami. Zdecydowano, iż naruszało to ideologię partii.
Sędziowie pochodzący z Centralnego Komitetu Partii Robotniczej, Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego i Ministerstwa Sił Zbrojnych stwierdzili, że gen. Hyon jest winny nadużycia władzy, i czerpania zysków z nieprzyjacielskich i antypartyjnych czynów.
Inne źródło w Pjongjangu donosi, że sprawa omówiona została najpierw z Kim Dzong Unem, który nakazał egzekucję oficera. „Musimy zniszczyć kwiat zatrucia ideologicznego” – miał stwierdzić przywódca Korei Północnej. Mężczyzna miał zostać stracony na strzelnicy w Akademii Wojskowej Kang Kon.