Są wyniki sekcji zwłok radnego Chruszcza z Głogowa. Rodzina chce przeniesienia śledztwa

Są wyniki sekcji zwłok radnego Chruszcza z Głogowa. Rodzina chce przeniesienia śledztwa

Paweł Chruszcz
Paweł Chruszcz Źródło: Facebook / Młodzież Wszechpolska
Ciało radnego Pawła Chruszcza znaleziono 31 maja. Jego zwłoki wisiały na słupie energetycznym. Rodzina i bliscy wielokrotnie podkreślali, że nie wierzą w samobójstwo. To samo powiedziała także osoba, która jako ostatnia rozmawiała z politykiem przed śmiercią. Nie przesłuchała jej prokuratura, ale dziennikarze.

Rodzina zmarłego radnego z Głogowa nie wierzy w jego samobójstwo. Uważa, że Paweł Chruszcz swoją działalnością mógł narazić się niebezpiecznym ludziom. Domaga się także przeniesienia śledztwa do Poznania i obawia umorzenia sprawy przez prokuraturę w Legnicy, co do której metod zgłasza poważne zastrzeżenia.

Tymczasem prokuratura podała informacje na temat wyniku sekcji zwłok. W organizmie zmarłego przed dwoma miesiącami mężczyzny znaleziono alkohol o stężeniu 1 promila. W jego samochodzie znajdowała się butelka whisky, a on sam dzień przed śmiercią miał kupować alkohol.

Rodzina, która nie wierzy w samobójstwo, zgłasza szereg wątpliwości. Brat zmarłego w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” podkreślał, że o faktach dotyczących całej sprawy po raz kolejny dowiaduje się dopiero z mediów. Negatywnie do działań śledczych odnoszą się także znajomi Pawła Chruszcza.

„Sprawa jest w legnickiej prokuraturze, choć mimo upływu trzech miesięcy nie rozwiano tylu niejasności. Nie przesłuchano wielu osób. W tym tej, z którą Paweł Chruszcz dzień przed śmiercią był na łódce” – mówił Andrzej Radomski. Bliscy zmarłego oskarżają prokuraturę o brak zabezpieczenia dowodów, m.in. niedopałków z miejsca śmierci. Pytają, czemu poszukiwania Pawła przerwano w nocy, choć pogoda była dobra. Podejrzane wydaje im się miejsce znalezienia samochodu zmarłego. Pytają też o nóż, którego ślady nosiły nadgarstki Pawła.

Jednym z zarzutów wobec prokuratury jest dobór świadków do przesłucha, w tym m.in. brak zeznań znajomego, z którym Paweł udał się na ryby. „Nie wierzę w to samobójstwo do dziś. Paweł był pełen życia i optymizmu. Wszyscy, którzy znali Pawła wiedzą, że nie był samobójcą. Wiemy, jak człowiek się zachowuje, gdy coś go gryzie. Ucieka od ludzi, zamyka się w sobie. A Paweł taki nie był. Byliśmy nawet umówieni na następny wypad wędkarski. A tu szok!” – opowiadał.

Wśród licznych powodów, dla których ktoś miałby życzyć źle radnemu z Głogowa, rodzina wymienia jego śledztwo dotyczące nieprawidłowości związanych z głogowskim przedszkolem. Chruszcz donosił także o przekroczeniu norm stężenia arsenu w powietrzu w Głogowie oraz nieprawidłowościach w działalności KGHM.

Ciało Pawła Chruszcza znaleziono w czwartek 31 maja przed godz. 14:00 w pobliżu niewielkiej wsi Droglowice pod Białołęką. – Potwierdzam, znaleziony mężczyzna to 42-letni Paweł Chruszcz – powiedział podinsp. Bogdan Kaleta z głogowskiej policji. W rozmowie z Wirtualną Polską dodał, że przy mężczyźnie znaleziono dokumenty.

Nie doszło do ważnego spotkania

Zaraz po ujawnieniu informacji o śmierci 42-latka nieoficjalnie było wiadomo, że Paweł Chruszcz był umówiony na spotkanie w Warszawie z Maciejem Wąsikiem, byłym szefem CBA, obecnie sekretarzem stanu w KPRM. Wąsik w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” potwierdził te doniesienia. – Wiedziałem, że mam spotkać się w sprawie przedszkola i nieprawidłowości z tym związanych – przyznał. „DGP” informuje, że radny Głogowa miał przekazać dokumenty dotyczące sprzedaży przez władze miasta przedszkola po zaniżonej cenie.

„Dziennik Gazeta Prawna” zwraca uwagę, że na kwietniowej sesji rady miasta pomiędzy prezydentem Głogowa Rafaelem Rokaszewiczem a radnym Chruszczem doszło do starcia w sprawie przedszkola.

Na tropie afer

Paweł Chruszcz zaginął w środę 30 maja wieczorem. Jak podaje Fakt24.pl, był bardzo aktywnym społecznie radnym Głogowa. Angażował się m.in. w sprawę znęcania się nad przedszkolakami w Zielonym Przedszkolu i w ujawnienie przekroczenia norm trującego arsenu w powietrzu. Na razie nie wiadomo, czy ktoś przyczynił się do śmierci radnego. Z ustaleń portalu Fakt24.pl wynika, że Chruszcz ostatnio trafił na trop afery, w którą mogą być zamieszani miejscy urzędnicy. Możliwe, że polityk był wcześniej zastraszany.

Czytaj też:
Pobito dziennikarza „Faktu”. „To za sprawę Chruszcza”

Źródło: Dziennik.pl