Rzeczniczka PiS publikuje mema z Kaczyńskim. „Kiedyś to wszystko będzie twoje”

Rzeczniczka PiS publikuje mema z Kaczyńskim. „Kiedyś to wszystko będzie twoje”

Mem po taśmach Kaczyńskiego
Mem po taśmach Kaczyńskiego Źródło:Facebook / @JBWA
Beata Mazurek z PiS doceniła mema stworzonego przy okazji publikacji taśm Kaczyńskiego przez „Wyborczą”. Zdjęcie prezesa z kotem opublikowała na swoim koncie na Twitterze.

Po wczorajszej mobilizacji i odwoływaniu porannych wtorkowych wywiadów w mediach, dziś politycy PiS tryskają humorem. Szumnie zapowiadana polityczna „bomba” czy „petarda” zdaniem większości komentatorów okazała się jedynie „kapiszonem”. Specjaliści PiS od marketingu robią też wiele, by z całej taśmy Jarosława Kaczyńskiego, na której nie brakuje przecież niewygodnych dla polityka fragmentów, zapamiętano tylko zabawne powiedzenia. Jak na przykład „Ja cię nie mogę”, którym Beata Mazurek podpisała swój post na Twitterze.

twitter

Trudno jednak udawać, że taśma Kaczyńskiego nie ma żadnego znaczenia poza materiałem dla memów. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, na warszawskiej działce, na której w latach 90. uwłaszczyło się środowisko Porozumienia Centrum (dawnej partii Jarosława Kaczyńskiego) spółka Srebrna chciała wybudować 190-metrowy biurowiec. Za przygotowanie inwestycji miała być odpowiedzialna firma Austriaka Geralda Birgfellnera, który ma rodzinne powiązania z prezesem PiS. W biurowcu mają powstać m.in. hotel, apartamenty oraz siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Wartość inwestycji miała wynieść ok. 300 mln euro, czyli około 1,3 mld zł. W rozmowach przewija się m.in. wątek zysków, jakie fundacja mogłaby mieć z wynajmu powierzchni biurowej. Według „Gazety Wyborczej” w inwestycji miał pomóc bank Pekao SA, którego prezesem jest Michał Krupiński. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że bank wyraził zgodę na finansowanie inwestycji przez firmy Birgfellnera a kwota widniejąca na dokumentach bankowych to 15,5 mln euro. Z kolei w dokumentach Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego pojawia się informacja, że bank wydał zgodę także na kredytowanie całej inwestycji do 300 mln euro. W oświadczeniu przesłanym dziennikarzom bank zaprzeczył, jakoby miał kredytować te inwestycje.

„Partia buduje wieżowiec”

Rozmowa z 27 lipca 2018 roku, w której udział wzięli Jarosław Kaczyński, jego brat cioteczny Grzegorz Tomaszewski, Gerald Birgfellner i jego wspólniczka, pełniąca jednocześnie rolę tłumaczki, dotyczy zawieszenia projektu budowy biurowca. Warunki zabudowy miał blokować stołeczny ratusz oraz kampania aktywisty miejskiego Jana Śpiewaka. – Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie. Doszły nowe elementy. Operacja Śpiewaka, nowego kandydata na prezydenta. Postawił zarzuty: partia buduje wieżowiec. Po pierwsze nie dostaniemy wuzetki (warunki zabudowy - red.), jak nie wygramy tych wyborów. Po drugie, w tej chwili jest jeszcze atak z jeszcze jednej strony – mówi prezes PiS.

W dalszej części rozmowy słychać Kaczyńskiego, który mówi także o wyborach parlamentarnych w 2019 roku oraz ewentualnych konsekwencjach wycieku tych informacji do mediów. „Partia buduje wieżowiec”, „to nie do obrony”, „chodzi o medialny atak”, „to jest polityka” – mówi Kaczyński. Po wstrzymaniu inwestycji spółka Srebrna odmówiła zapłaty Birgfellnerowi, a prezes PiS przekonywał, że nie ma żadnego wpływu na decyzję władz spółki Srebrna (spółka należy do fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, w której radzie zasiada Jarosław Kaczyński). Austriak wykonał m.in. projekt architektoniczny i strategię realizacji. Prezes PiS zasugerował Austriakowi, aby wystąpił o zapłatę do sądu. Tłumaczka proponuje, by Srebrna przeprowadziła projekt w partnerstwie z deweloperami. Jako przykład takiego sposobu działania podaje inwestycje ojca Tadeusza Rydzyka.

Czytaj też:
Beata Mazurek zaliczyła wpadkę podczas konferencji. „Kaczyński od lat walczy z...”

Galeria:
Memy po taśmach Kaczyńskiego. Jak internauci zareagowali na materiał "Wyborczej"?
Źródło: WPROST.pl / Twitter