RMF FM nieoficjalnie: Kazimierz Kujda podał się do dymisji z funkcji prezesa NFOŚiGW

RMF FM nieoficjalnie: Kazimierz Kujda podał się do dymisji z funkcji prezesa NFOŚiGW

Kazimierz Kujda
Kazimierz Kujda Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
Kazimierz Kujda podał się do dymisji z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – podaje nieoficjalnie RMF FM. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że pismo dotyczące rezygnacji Kujdy dotarło już do ministra środowiska Henryka Kowalczyka. W ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita” ustaliła, że szef NFOŚiGW widnieje w aktach SB jako tajny współpracownik.

Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika, że Kazimierz Kujda podał się do dymisji z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Stosowne dokumenty dotyczące omawianej sprawy miały trafić już do ministra środowiska Henryka Kowalczyka. We wtorek 12 lutego 2019 roku odbędzie się rada nadzorcza NFOŚiGW. Jak informuje portal RMF24, prawdopodobne jest to, że już dziś przyjmie ona rezygnację Kazimierza Kujdy i wybierze jego następcę.

Kazimierz Kujda

O Kazimierzu Kujdzie stało się ostatnio głośno za sprawą publikacji „Gazety Wyborczej” dotyczącej tzw. taśm i budowy w centrum Warszawy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Jak podaje „Rzeczpospolita”, Kazimierz Kujda widnieje w jawnym inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard. Współpracę miał rozpocząć w Siedlcach w 1979 roku. Miał wówczas 27 lat. „Postawa polityczno-moralna kandydata nie budzi zastrzeżeń. Osobowość oraz pozytywny stosunek do naszej Służby, jak również możliwości w zdobywaniu interesujących informacji, pozwalają przypuszczać, że w/wym. będzie mógł być cennym źródłem informacji” — napisał w swej analizie esbek z Siedlec por. Tadeusz Wielgórski, który – jak wynika z dokumentów – był jego oficerem prowadzącym. Według Onetu Kujda w zamian za współpracę z SB miał dostać paszport, dzięki któremu mógł swobodnie jeździć po Europie Zachodniej, a po powrocie z podróży miał zdawać bezpiece relacje. „Wśród osób, które wymieniał w swych raportach, był m.in. jego przyjaciel Jerzy Tchórzewski, brat obecnego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego” – czytamy na Onecie.

„Nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem”

Kazimierz Kujda wystosował oświadczenie, które opublikowała m.in. „Gazeta Wyborcza”. „Oświadczam, że nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która prowadziłaby do krzywdzenia kogokolwiek lub naruszania czyichś dóbr. W szczególności nigdy nie podjąłem i nie prowadziłem działań polegających na donosach czy ujawnianiu informacji o osobach trzecich” – napisał prezes NFOŚiGW. Były szef spółki Srebrna przyznał jednak, że w okresie studenckim przy okazji ubiegania się o paszport na wyjazdy do tzw. krajów kapitalistycznych w Zachodniej Europie mógł podpisać jakieś dokumenty podsunięte w trakcie prowadzonych rozmów i pouczeń. „Mam świadomość, że był to mój wielki błąd, którego popełnić w żadnym razie nie powinienem. W moim najgłębszym przekonaniu podczas tych kontaktów nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem. Tematyka rozmów i treść złożonych przeze mnie relacji w żadnej mierze nie dotyczyła spraw, które mogłyby narazić na szwank czyjeś dobra czy interesy albo przynieść komuś uszczerbek w jakimkolwiek wymiarze” – dodał. Kujda podkreślił również, że zwróci się do IPN z wnioskiem o przeprowadzenie autolustracji.

Czytaj też:
Janusz Korwin-Mikke ma problem. Miliony dla partii, której nie ma?