Donald Trump skrytykował zdobywcę Oscara. Twierdzi, że padł ofiarą „rasistowskiego ataku”

Donald Trump skrytykował zdobywcę Oscara. Twierdzi, że padł ofiarą „rasistowskiego ataku”

Spike Lee
Spike Lee Źródło:Newspix.pl / ABACA
Spike Lee jest uznawany za najwybitniejszego twórcę kina afroamerykańskiego. Reżyser został doceniony przez Akademię, a podczas gali w Los Angeles odebrał Oscara za swój ostatni film. Zachowanie twórcy na scenie nie umknęło uwadze Donalda Trumpa, który skrytykował sławnego filmowca.

Film „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” otrzymał Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany. „The Guardian” donosi, że fabuła produkcji w dużej mierze jest osadzona w latach 70. ubiegłego wieku ale pokazuje, jak rasizm „rozkwitł” w mainstreamie po tym, jak wygrał wybory prezydenckie. Na końcu produkcji pokazano prawdziwe nagrania z Charlottesville, gdzie samochód prowadzony przez zwolennika faszyzmu wjechał w ludzi, którzy zorganizowali protest, chcąc sprzeciwić się demonstracji białych nacjonalistów i przedstawicieli Ku Klux Klanu.

Wybory będą ważnym momentem

Podczas ceremonii statuetkę odebrał Spike Lee. Reżyser w trakcie przemówienia zaznaczył, że wybory prezydenckie w 2020 roku będą ważnym momentem. – Zmobilizujmy się i stańmy po prawidłowej stronie historii. Dokonajmy moralnego wyboru między miłością i nienawiścią – zaznaczył twórca. Przemówienie reżysera skrytykował na  Donald Trump, który najwyraźniej zrozumiał, że Lee nie jest mu przychylny. Zaznaczył w nim, że twórca „w rasistowski sposób atakuje swojego prezydenta, który zrobił dla Afroamerykanów więcej niż niemal wszyscy inni prezydenci”.

twitter

Na tym koniec doniesień na temat Spike'a Lee. Jeden z dziennikarzy obecnych na ceremonii poinformował, że reżyser nie mógł pogodzić się z wyborem Akademii, która przyznała statuetkę dla najlepszego filmu produkcji „Green Book”. Twórca po ogłoszeniu decyzji miał najpierw zacząć energicznie poruszać ramionami, a później opuścić swoje miejsce i próbować wyjść z Dolby Theatre. Został powstrzymany tuż przed drzwiami i wrócił na galę. Później w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że „jest kąsany przez węże”. – Za każdym razem, gdy ktoś kieruje samochodem, przegrywam – powiedział Lee. Nawiązał tym samym do sytuacji z 1990 roku, kiedy to jego „Rób, co należy” przegrał walkę o Oscara z „Wożąc panią Daisy”. Tegoroczny „pogromca” produkcji afroamerykańskiego reżysera to także przedstawiciel „kina drogi”.

twitterCzytaj też:
Memy oscarowe? Jak co roku internauci nie zawiedli

Źródło: X / The Guardian