Temat usunięcia pomnika księdza Jankowskiego, który znajduje się przed kościołem świętej Brygidy w Gdańsku, pojawił się dzisiaj rano na sesji Rady Miasta. „Rada Miasta Gdańska postanawia o rozbiórce pomnika księdza Henryka Jankowskiego” – czytamy w dokumencie, który w mediach społecznościowych opublikowała Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska. Za takim rozwiązaniem opowiedzieli się politycy Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska. W głosowaniu nie wzięli udziału radni z Prawa i Sprawiedliwości.
Na sesji rady miasta politycy podjęli także decyzje o odebraniu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska ks. Jankowskiemu oraz zmianie nazwy placu Jankowskiego. O tych postanowieniach poinformowała z kolei posłanka Agnieszka Pomaska z klubu parlamentarnego PO-KO.
Zarzuty pod adresem Jankowskiego
Na łamach „Dużego formatu” ukazał się reportaż poświęcony działalności prałata Henryka Jankowskiego. Ksiądz, który zmarł w 2010 roku, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych, a zarazem kontrowersyjnych duchownych w Trójmieście. Z tekstu reporterki Bożeny Aksamit dowiadujemy się, że miał się dopuszczać molestowania seksualnego i pedofilii m.in. poprzez całowanie kleryków w usta czy spanie z nastolatkami w jednym łóżku. Kobieta, która sprzątała na plebanii twierdzi, że widziała jak duchowny przytula chłopców i klepie ich po pośladkach.
Najmocniejszy zarzut dotyczy samobójstwa ciężarnej 16-latki, która wyskoczyła z okna. Z informacji reporterki wynika, że dziewczyna była molestowana przez prałata. W liście pożegnalnym miała napisać, że „nie będzie miała dziecka Jankowskiego i być może dopiero teraz ktoś uwierzy, że została zgwałcona”. Jej młodsza koleżanka – Barbara Borowiecka – także twierdzi, że padła ofiarą molestowania. – Był jak bestia (...) Dopadł mnie, gdy szarpałam się z klamką. Dotykał piersi, powiedział, że pokaże mi, co to znaczy od tyłu. Wkładał ręce w majtki i próbował je zdjąć. Nie udało mu się (...) Byłam przerażona, nie rozumiałam, czego chce, co to znaczy od tyłu. A on mówił: Ja ci pokażę, jak się spuścić. Był obleśny. (...) Pamiętam, jak złapał mnie za buzię i próbował otworzyć usta – opowiadała.
Czytaj też:
„Złoty Donek” przed siedzibą rady miasta w Gdańsku. Happening Solidarności