Gersdorf: Żadnej korupcji nie było, więc teraz jesteśmy nazywani postkomunistami

Gersdorf: Żadnej korupcji nie było, więc teraz jesteśmy nazywani postkomunistami

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata GersdorfŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
– Hasła o złodziejach, skorumpowanych, nie chwyciły, bo nie było takich przypadków, to teraz jesteśmy postkomunistami – powiedziała pierwsza prezes Sądu Najwyższego na antenie TVN 24. Małgorzata Gersdorf uważa, że zmiany w sądownictwie nie przyczyniły się do przyśpieszenia postępowań, a ich celem jest podporządkowanie sędziów.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf stwierdziła w „Kropce nad i” na antenie TVN 24, że hasła o tym, że sędziowie są skorumpowani były nieprawdziwe. Dlatego władza nie nazywa ich już złodziejami, a postkomunistami.

Gersdorf przypomniała, że zgodnie z wyrokiem sądów działania Polskiej Fundacji Narodowej z 2017 roku polegające na finansowaniu kampanii medialnej pod nazwą „Sprawiedliwe sądy” były niezgodne z jej celami określonymi w statucie. W jej ramach na ulicach polskich miast pojawiły się billboardy z wymierzonymi w sędziów hasłami.

Wydało się mnóstwo pieniędzy na te billboardy – stwierdziła Gersdorf, dodając, że m.in. dzięki kampanii „część obywateli uważała, że może rzeczywiście to są złodzieje". – Żadnej korupcji u nas absolutnie nie było – podkreśla pierwsza prezes Sądu Najwyższego.

Odniosła się też do oskarżeń wysuwanych przez przedstawicieli partii rządzącej, że w sądzie orzekają postkomuniści.

Takich przypadków sędziów, którzy orzekali w sposób karygodny w czasie stanu wojennego nie ma w Sądzie Najwyższym – zapewniła. – To jest teraz nowa mantra, że jesteśmy postkomunistami – dodała.

„Cel jest jeden: podporządkować sobie absolutnie władzę sądowniczą”

To się absolutnie potwierdza, że wpływ rzeczników dyscyplinarnych jest olbrzymi, jak również ministerstwa sprawiedliwości – twierdzi pierwsza prezes Sądu Najwyższego – Jest dokonywany taki – powiedziałabym z prawa pracy – mobbing na tych sędziach, którzy wyrażają swoje stanowisko, co do tych quasi-reform, które są przeprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość – dodała.

Stwierdziła też, że chociaż głównym celem reformy miało być przyśpieszenie postępowań, to jest wręcz odwrotnie.

To było główne hasło, któremu obywatele przyklasnęli, bo te postępowania trwały zbyt długo, ale nie tak skandalicznie długo, jak się mówiło. Ale tych przyspieszeń nie ma – podkreśliła. – Jest jeszcze gorzej, bo są dłuższe postępowania, bo takie reformowanie nigdy nie sprzyja spokojnej pracy i namysłowi sędziego – dodała pierwsza prezes.

Kluczem reformy miało być to, żeby sędziowie byli spolegliwi wobec innych władz.

One nie przyczyniły się ani do przyspieszenia postępowań, ani do prawdziwego, porządnego ścigania zaniechań dyscyplinarnych, tylko cały czas jest presja na sędziów, żeby byli spolegliwi – uważa Gersdorf. – Zresztą minister Ziobro w czasie konwencji powiedział, że pragnie tak zmienić wymiar sprawiedliwości, żeby był spolegliwy – dodała.

Zdaniem pierwszej prezes Sądu Najwyższego taka sytuacja jest niedopuszczalna.

Sędziami sędziów nie może być władza, która podlega ocenie sędziów, bo to jest odwrócenie wszystkiego na głowie – podkreśliła Gersdorf – Polscy sędziowie zdali wspaniale egzamin z ducha niezależności (...) tym niemniej oczywiście część takiej presji ulegnie – dodała.

Jej zdaniem prawdziwy cel zmian w systemie sprawiedliwości był bardzo konkretny.

Cel jest jeden: podporządkować sobie absolutnie władzę sądowniczą – oceniła pierwsza prezes.

Czytaj też:
Rzecznik TSUE: Nowo utworzona Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów niezawisłości

Źródło: TVN24