„Przeszukania realizowane są w oparciu o postanowienia wydane przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Agenci zabezpieczają między innymi dokumentację i sprzęt elektroniczny w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych – pracowników Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocławia” – czytamy w komunikacie CBA.
Agenci opuścili inowrocławski urząd niedługo po południu.
– Teraz zabezpieczone dokumenty zostaną poddane analizie. Przeszukanie miało związek z toczącym się od miesięcy postępowaniem – powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Planowane przeszukanie miało na celu jedynie zabezpieczenie kolejnych dokumentów do sprawy – dodała.
Afera fakturowa
Kontrolę w Urzędzie Miasta Inowrocławia CBA wszczęło już w październiku 2017 roku. Dotyczyła ona nieprawidłowości w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej ratusza. Jak informuje portal wyborcza.pl, zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie miał złożyć sam prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza, który pełni funkcję prezydenta miasta nieprzerwanie od 2002 roku.
O co chodzi w samej aferze? „Urzędnicy mieli współpracować z przedsiębiorcami z Inowrocławia i okolic, którzy za udział w nielegalnych zyskach godzili się wystawiać fikcyjne faktury i rachunki za niewykonane usługi i dostawy na rzecz Urzędu Miasta Inowrocławia" – wyjaśnia CBA. W latach 2015 – 2017 urzędnicy na podstawie lewych faktur mieli wypłacić sobie 250 tys. złotych.
W związku z aferą fakturową już 16 osób usłyszało zarzuty, w tym m.in. naczelnik wydziału kultury i promocji Agnieszka Ch., która była również rzeczniczką prasową prezydenta Brejzy. Jednak, jak informuje portal wyborcza.pl, Agnieszka Ch. podobnych oszustw dokonywała w urzędzie miejskim w Krynicy, będąc podwładną Mikołaja Bogdanowicza z PiS, który wtedy osobiście zachwalał ją w mediach.
W najbliższych wyborach i Brejza i Bogdanowicz będą walczyć w Inowrocławiu o mandat senatora.
Brejza: Aferę Piebiaka trzeba czymś przykryć
Na temat sprawy wypowiedział się syn prezydenta Inowrocławia, poseł PO Krzysztof Brejza. W trakcie dzisiejszego nalotu, CBA weszło także do prywatnego mieszkania byłej dyrektorki jego biura poselskiego.
– Dziś o godz. 6 hufce pana Kamińskiego i Ziobry wtargnęły do mieszkania byłej dyrektorki mojego biura poselskiego, mojej współpracownicy od kilkunastu lat. Wiemy wszyscy, w czym rzecz. Aferę Piebiaka trzeba przykryć czymś na Brejzę. Oczywiście niczego nie ma na Brejzę, to robi się pokazówkę – stwierdził poseł PO. – Zabezpieczono telefony i komputery mojej wieloletniej współpracowniczki. Zabrano telefony jej ośmioletnich córek – mówił Brejza.
Jego zdaniem nalot CBA w sprawie, która toczy się od lat, kolejnego dnia po ujawnieniu tzw. „afery Piebiaka”.
– Wczoraj wymyślono, że trzeba ją przykryć czymś na Brejzę. Robi się pokazówkę. Uruchamia się aparat szczucia nienawiści i hejtu. Wszystko dla odwrócenia uwagi od wielkiej afery PiS - zorganizowanego systemu niszczenia przeciwników politycznych – powiedział Brejza portalowi wyborcza.pl – Dzisiejsze przeszukania to szczucie i próba zniszczenia mojej rodziny. Wiem, że moi bliscy cierpią przeze mnie, ponoszą konsekwencje za moją czteroletnią działalność. Tak działa państwo bolszewickie – dodał.
Czytaj też:
Sędzia z resortu sprawiedliwości szukał haków na szefa Iustitii. „Trzeba mu ostro do***ać”Czytaj też:
Sprawa Piebiaka. Zagraniczne media piszą o aferze w polskim resorcie sprawiedliwościCzytaj też:
Jak aferę z Piebiakiem pokazały „Wiadomości” TVP? To trzeba zobaczyć