– Pamiętam sytuację, gdy przed posiedzeniem komisji służb specjalnych Marek Suski wyciągnął z kieszeni telefon firmy Huawei. Gdy zapytałem go, skąd ma takiego smartfona, odpowiedział, że otrzymał go od delegacji chińskiej – opowiadał we wrześniu Paweł Kukiz w programie Andrzeja Stankiewicza w portalu Onet.pl. Lider Kukiz'15 miał sugerować, że Suski, który był członkiem sejmowej komisji do spraw służb specjalnych mógł paść ofiarą podsłuchów.
Od dłuższego czasu firma Huawei jest podejrzewana o współpracę z chińskim wywiadem, chociaż do tej pory nie zostały przedstawione jednoznaczne dowody, które mogłyby na to wskazywać. Jednak kilka miesięcy temu Donald Trump dodał Huawei na listę firm zagrażających bezpieczeństwu wewnętrznemu Stanów Zjednoczonych i zakazał amerykańskim firmom handlu z chińskim koncernem co mocno wpłynęło na jego pozycję na globalnym rynku.
Suski twierdzi, że rzeczywiście otrzymał telefon Huawei P9 podczas wizyty w Chinach w 2017 roku, ale nigdy z niego nie korzystał. Dlatego pozwał Kukiza w trybie wyborczym, który wygrał przed Sądem Okręgowym w Warszawie. „Nie ma zgody na szerzenie kłamstwa” – napisał polityk PiS na Twitterze.
Sąd nakazał Pawłowi Kukizowi sprostowanie swoich słów na własny koszt w portalu Onet.pl w ciągu 12 godzin. Wyrok nie jest prawomocny, więc Kukiz może się od niego odwołać w ciągu 24 godzin.
Czytaj też:
Nitras pozywa ministra w trybie wyborczym. Chodzi o „demontowanie stoczni”Czytaj też:
Konfederacja ponownie wygrała z „Wiadomościami” TVP. „Mają przeprosić w głównym wydaniu”Czytaj też:
Borys Budka wygrał z TVP. Sąd nakazał sprostowanie