Turecka inwazja w Syrii. Jest reakcja polskiego MSZ

Turecka inwazja w Syrii. Jest reakcja polskiego MSZ

Siedziba MSZ
Siedziba MSZ Źródło:Wikimedia Commons / Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 pl

„Polska jest zaniepokojona rozpoczęciem operacji tureckich sił zbrojnych w północno-wschodniej Syrii. Obawiamy się, że może ona wpłynąć negatywnie na stabilność regionu, próby wypracowania rozwiązania pokojowego prowadzone pod egidą ONZ, jak również przyczynić się do dalszego pogorszenia sytuacji humanitarnej” – napisano w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

W dalszej części komunikatu podkreślono, że „mając świadomość uzasadnionych interesów Turcji w sferze bezpieczeństwa, resort ma nadzieję, że trwająca operacja zakończy się jak najszybciej, a działania prowadzone będą przy poszanowaniu międzynarodowego prawa humanitarnego”. „Liczymy, że nie zagrożą one również postępowi osiągniętemu przez Globalną Koalicję do Walki z DAESH” – dodano. MSZ zaznaczyło, że „Polska niezmiennie stoi na stanowisku, że trwałe rozwiązanie konfliktu w Syrii może zostać osiągnięte wyłącznie w drodze procesu politycznego, zgodnie z rezolucją RB ONZ nr 2254 i Komunikatem Genewskim z 2012 r”..

Atak Turcji na Kurdów w Syrii

W środę 9 października, prezydent Recep Tayyip Erdogan ogłosił rozpoczęcie inwazji na północną Syrię. Turecka armia atakuje region zamieszkany przez Kurdów pomimo gróźb, jakie pod adresem Ankary formułował zaledwie kilka dni temu prezydent USA Donald Trump. Stany Zjednoczone mogą poczuwać się odpowiedzialne za sytuację, ponieważ na długo przed decyzją o wycofaniu wojsk US Army z Syrii mówiło się, iż będzie to jasny sygnał do ataku dla Turcji. Wcześniej obecność sojuszniczych wojsk powstrzymywała Erdogana, który od dawna zwalcza kurdyjską mniejszość etniczną na terytorium swojego kraju. Teraz będzie mógł robić to także w Syrii.

Oficjalnym powodem do interwencji jest „zniszczenie terrorystycznego korytarza, który próbuje się ustanowić przy południowej granicy Turcii i zaprowadzenie pokoju w regionie”. Takie powody podaje w swoim tweecie prezydent Erdogan. Warto prześledzić, jakie komunikaty przed rozpoczęciem ofensywy zamieszczał prezydent Donald Trump i jak stopniowo łagodził swoje stanowisko. Początkowo groził całkowitym zniszczeniem tureckiej gospodarki, by później tłumaczyć i precyzować swoje słowa do momentu, w którym faktycznie dał Turcji przyzwolenie na atak w celu zajęcia się niedobitkami Państwa Islamskiego.

Pierwsze ofiary cywilne

Przedstawiciele atakowanego SDF donoszą o pierwszych ofiarach śmiertelnych wśród cywilów. Świat obiegły już zdjęcia z ataku przypuszczonego na Ras al-Ajn, ale nie tylko to miasto zostało zbombardowane. Syryjskie Siły Demokratyczne informują, że zaatakowane zostały też Tell Abjad, Al-Kamiszli i Issa. SDF to złożona głównie z Kurdów siła, która przy wsparciu Amerykanów wyparła z północnej Syrii bojowników Państwa Islamskiego.

Czytaj też:
Trump o opuszczeniu sojuszników w Syrii: Kurdowie nie pomogli nam w trakcie II wojny światowej