Prezydent Duda zwołuje Radę Gabinetową ws. konfliktu USA z Iranem

Prezydent Duda zwołuje Radę Gabinetową ws. konfliktu USA z Iranem

Andrzej Duda
Andrzej Duda Źródło:Newspix.pl / TEDI
We wtorek 7 stycznia z inicjatywy Andrzeja Dudy zbierze się Rada Gabinetowa, czyli posiedzenie Rady Ministrów pod przewodnictwem prezydenta. To odpowiedź na eskalację konfliktu pomiędzy Iranem i Stanami Zjednoczonymi.

Informację o zwołaniu Rady Gabinetowej Andrzej Duda podał podczas wywiadu w TVP. Wcześniej przez cały weekend jego krytycy domagali się zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. – Ta sytuacja jest niepokojąca dla wielu. Monitorujemy zdarzenie. Polska ma dobre relacje z Iranem. Nie ma informacji o niebezpieczeństwie dla naszego kraju – zapewniał prezydent. Podkreślił jednocześnie, że nie widzi sensu, by zwoływać RBN. Także w poniedziałek zbierze się Rada Północnoatlantycka, najwyższy organ NATO.

Na antenie TVP prezydent odniósł się także do dyplomatycznego spięcia pomiędzy Rosją i Polską. – Oczywiście, że zareagowaliśmy adekwatnie do sytuacji, dlatego, że odczytaliśmy to, i ja, i eksperci, jako prowokację po prostu skierowaną pod naszym adresem, przede wszystkim właśnie przed tymi wielkimi uroczystościami i uznaliśmy w związku z tym, że jakakolwiek gwałtowna reakcja wywołałaby tylko awanturę, która prowadziłaby do nie wiadomo jakich skutków i że skoro prezydent Putin podjął decyzję, żeby w tak drastyczny sposób się wypowiedzieć, to znaczy, że miał w tym swój cel – nie ma tutaj przypadkowych wypowiedzi – mówił.

„Eliminacja” generała

Prezydent Donald Trump autoryzował atak w pobliżu Międzynarodowego Portu Lotniczego w Bagdadzie, w wyniku którego zginął generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds, działającej w ramach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis – potwierdził Pentagon 3 stycznia.

W komunikacie podkreślono, że Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej uznawany jest przez Stany Zjednoczone za organizacje terrorystyczną. „General Sulajmani aktywnie rozwijał plany ataków na amerykańskich dyplomatów i wojskowych w Iraku i całym regionie. Wraz ze swoją jednostką Al Kuds odpowiedzialny był za śmierć setek Amerykanów i ich koalicjantów (...)” – czytamy w oświadczeniu Departamentu Obrony USA. Pentagon oskarża generała Sulejmaniego o ataki na bazy koalicyjne w Iraku, w tym o atak 27 grudnia oraz twierdzi, że wojskowy „zatwierdziła ataki na ambasadę USA w Bagdadzie, które miały miejsce w grudniu”.

Amerykanie tłumaczą, że nalot i zabicie dowódców miały na celu „powstrzymanie przyszłych irańskich planów”. W komunikacie podkreślono, że „Stany Zjednoczone będą nadal podejmować wszelkie działania niezbędne do tego, by chronić swoich obywateli i interesy niezależnie od tego, o jakie miejsce na świecie chodzi”.

Ostra reakcja Iranu

Śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa potwierdziły Siły Mobilizacji Ludowej (PMF), wspierany przez Irak sojusz formacji militarnych, na którego czele stał ten drugi. W komunikacie PMF podkreślono, że wojskowi „zginęli jako męczennicy w amerykańskim ostrzale”. Amerykański atak postrzegany jest jako kolejna eskalacja napiętych już i tak kontaktów miedzy Waszyngtonem i Teheranem.

Na działania Donalda Trumpa ostro zareagował szef irańskiej dyplomacji. „Amerykański akt międzynarodowego terroryzmu, namierzenie i zabicie generała Sulejmaniego, najbardziej efektywnej siły walczącej z Daesh, al-Nusrą i al-Kaidą, to niezwykle niebezpieczna i głupia eskalacja” – napisał na Twitterze Dżawad Zarif. „Stany Zjednoczone poniosą odpowiedzialność i konsekwencje swojego łajdackiego awanturnictwa” – dodał.

Czytaj też:
Trump ostrzega: Uderzymy w 52 miejscach, jeśli Iran nas zaatakuje
Czytaj też:
Ambasador Niemiec zabrał głos ws. słów Putina. Napisał o „brutalnym podziale Polski”

Źródło: TVP